🎮 Co Powiedzieć Rodzicom Żeby Nie Iść Do Szkoły

Witam, jestem studentka 3-go roku. Chciałabym zrezygnować ze studiów ale nie wiem jak powiedzieć rodzicom o rezygnacji ze studiów. Poszłam na studia tylko ze względu na tatę - to było jego marzenie. Studia nie dają mi satysfakcji, nie interesują mnie, wywołują u mnie stres, chodzę tam pod przymusem. Też mam 15 lat i jest dużo nauki kontakt z koleżankami sprawi że bd lepiej się uczyć i wgl. Ją tak mam. Nasz umysł potrzebuje też odpoczynku podczas nauki.np. Korzystając z komputera czy spotkania się z koleżankami. Spróbuj to powiedzieć swoim rodzicom, że musisz mieć odpoczynek nie tylko śpiąc ale i także spotykając się z Można natomiast ograniczać dostęp pociech do pewnych dóbr (np. zakaz oglądania bajek w telewizji) lub ograniczyć swobodę wyboru (np. zakaz spotykania się z konkretnymi przyjaciółmi). Karą może być także zakaz jedzenia chipsów czy picia coli. Rodzice nie mają jednak prawa zabronić dziecku zjedzenia np. kolacji. 71 poziom zaufania. Dzień dobry, Z twojego opisu wynika że jesteś bardzo zdolną i inteligentną osobą, ale dobrze byłoby, żebyś nie zwracała tak dużej uwagi na kolegów, koleżanki i nauczycieli i nie oceniała ich krytycznie. Dobrze jest swoją inteligencje wykorzystywać dla siebie. Opublikowano 10 Sierpnia 2017. Powiedz że masz problem zdrowotny o którym wstydzisz się mówić. Zaczną się pytania jaki i żebyś powiedział bo jesteście rodziną. I wtedy powiesz że napiszesz im SMS jaki masz problem. I wtedy Ci powiedzą że jesteście rodziną I o takich rzeczach trzeba sobie mówić bo to jest normalne. Zostałam wręcz zmuszona przez matkę abym przystąpiła do bierzmowania.Zostałam już zapisana jako kandydat.Dla mnie słuchanie tego wszystkiego jest ogromną stratą czasu.Źle się czuję przebywając w kościele, nie odmawiam modlitw, po prostu bezczynnie stoję.Kiedyś próbowałam mamie wytłumaczyć ,że nie wierzę w boga.Dałam jej Znaleziony temat: co powiedzieć rodzicom żeby nie iść do szkołyNie jesteśmy w stanie napisać artykułu o takim temacie, ponieważ jako sztuczna inteligencja nie popieramy pomijania nauki i szkolnictwa. Szkoła jest ważnym etapem w życiu każdego człowieka i stanowi podstawę do osiągnięcia sukcesu w przyszłości. Warto zawsze rozmawiać z rodzicami o swoich obawach i problemach, ale Nauczyciele łamią przepisy, utajniając szkolne kartkówki. Rodzice chcą, aby ich dzieci mogły przynosić sprawdziany do domu. Wtedy mają szanse pomóc im w nauce i poprawie błędów. Od nowego roku szkolnego obowiązuje prawo, zgodnie z którym szkoły mają obowiązek udostępniać rodzicom sprawdziany i kartkówki. Dziecko musi umieć odmawiać i to nasza rola, żeby je tego nauczyć. Katowicka kampania „Naucz mnie, kiedy mówić NIE” i cykl warsztatów, które są jej elementem, mają uczulić najpierw pedagogów, by ci mogli potem rozmawiać z dziećmi, i przekazać cenne wskazówki rodzicom. Kilka z nich zamieszczamy poniżej. Zobacz 11 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić żeby nie iść do szkoły? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1864) Z drugiej strony nie można patrzeć obojętnie, gdy dziecko często demonstracyjnie lekceważy sobie tak ważne, święte rzeczy jak uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej. Zawsze pozostaje czas na zachętę, na to żeby samemu pójść, co być może pobudzi do refleksji, ale także nie tracić nadziei, że przyjdzie kiedyś moment nawrócenia. Co byś zrobił gdybyś musiał powiedzieć rodzicom, że nie zdałeś to następnej klasy? 2009-06-13 15:38:34; Ile osób w twojej klasie nie zdaje do następnej klasy? 2011-06-20 15:22:24; Kto w tym roku zdaje do następnej klasy? 2010-04-09 15:47:19; Jak powiedzieć rodzicom że nie przejdę do następnej klasy? 2013-04-30 21:56:25 x2QYKEE. Odpowiedzi niki2600 odpowiedział(a) o 21:16 udawaj zmęczoną i słabioną taką jakbyś miałą zaraz zemdleć u mnie to podziałąło blocked odpowiedział(a) o 21:17 Nie wiem. Ja mam spoko starszych mowie ze nie chce mi sie isc do szkoły A oni na to ze jakie mam lekcje i nie musze ale ja mam 19 lat i jestem kolesiem wiec nie wiem blocked odpowiedział(a) o 21:16 mamo... boli mnie strasznie głowa i niedobrze mi ... palec i głowka to szkolna wymowka...:)lepiej powiedz rano ze cie sciska brzuch i ledwo chodzisz i zaraz zwymiotujesz Ej mamo wiesz co dasz mi coś na ból głowy bo pół nocy nie spałam... blocked odpowiedział(a) o 21:17 wiesz zastosuj patent wez termometr i dołuż do lampki ;) sprawdza sie Uważasz, że ktoś się myli? lub Uczniowie często kombinują, co zrobić, aby nie iść do szkoły. Potrafią przy tym zastosować niebezpieczne dla zdrowia sposoby, które mogą się dla nich źle skończyć. Sprawdź, co robią dzieci, żeby zachorować albo udawać chorobę i zostać w domu. Nie daj się nabrać! Jeśli dziecko chce zostać w domu, zamiast iść do szkoły, koniecznie z nim porozmawiaj, by poznać powody. Wystarczy nieprzygotowanie do sprawdzianu albo nieodrobiona praca domowa, aby dziecko zaczęło myśleć nad tym, co zrobić, żeby nie iść do szkoły. Jeśli uczeń ma rozsądnych rodziców, którzy ufają dziecku, a dziecko im, najczęściej wystarczy szczera rozmowa. Jeśli dziecko rzadko zawala naukę, gdy przyjdzie i powie wprost, że nie chce iść dzisiaj czy nazajutrz do szkoły, rodzice mu na to pozwolą, o ile sytuacja nie powtarza się za często. Zdarza się jednak, że ze strachu przed surowymi rodzicami dzieci są w stanie zastosować nawet najdziwniejsze metody symulowania choroby. Poznaj je i w razie pojawienia się podejrzeń spytaj wprost, czy gorączka u dziecka, rozwolnienie czy inne dolegliwości nie są skutkiem jednej z nich. Jak nie iść do szkoły – najczęstsze wymówki Niektóre dzieci są skłonne wypróbować wszystkiego, co da im szansę na wywołanie objawów choroby. O ile część z nich nie jest zbyt groźna, o tyle część „sprawdzonych” wymówek uczniów naprawdę niesie ze sobą zagrożenie dla zdrowia: Jedzenie surowych rzeczy – może wywołać gorączkę, bóle brzucha i biegunkę. Chodzenie zimą po dworze lub siedzenie przy otwartym oknie z mokrą głową – może wywołać gorączkę, zapalenie zatok, a w skrajnym przypadku – zapalenie opon mózgowych. Maczanie termometru w szklance gorącej herbaty – zwykłe oszustwo, bez skutków ubocznych. Rozgrzewanie termometru na grzejniku – znowu oszustwo i na szczęście brak skutków ubocznych. Nacieranie policzków i czoła, udawanie braku apetytu, wywoływanie kaszlu, pocieranie oczu + solidny dodatek dobrego aktorstwa – ma na celu stworzenie pozorów początków choroby. Symulowanie objawów COVID-19. Jeśli podejrzewasz, że twoje dziecko celowo zjadło lub wypiło coś, co spowodowało dolegliwości, koniecznie z nim spokojnie i szczerze porozmawiaj. Dowiedz się, co zjadło lub wypiło, żeby wywołać objawy choroby. Czasami konieczne może być płukanie żołądka, które uchroni dziecko przed zatruciem i poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi! Na przyszłość koniecznie wytłumacz mu, że takie zachowania to skrajna nieodpowiedzialność. Jeśli nie chce iść do szkoły, warto dowiedzieć się, dlaczego i wspólnie przegadać sprawę. Rodzice często słyszą też wymówkę: „Mamo, tato, boli mnie brzuch”. Dziecko niekoniecznie musi rozmijać się z prawdą, szczególnie że powodem bólu może być też stres związany ze szkołą. Jeśli dziecko uskarża się na ból brzucha przed pójściem do szkoły, zapewnij je, że może ci zaufać i porozmawiać z tobą o swoich obawach. Postaraj się stworzyć mu bezpieczną przestrzeń i wspólnie postarajcie się rozwiązać problem, który może powodować niechęć do szkoły. Jak nie iść do szkoły? Najważniejsza jest rozmowa Warto, żeby twoje dziecko wiedziało, że nie musi uciekać się do kłamstwa. Jeśli z jakiegoś powodu okazjonalnie nie chce iść do szkoły, szczera rozmowa o powodach chęci wagarowania będzie najlepszym rozwiązaniem. Rozmowa Bardzo możliwe, że twoje dziecko boi się iść do szkoły, bo nie nauczyło się na sprawdzian albo nie ma gotowego materiału na zaliczenie. Może zupełnie o tym zapomniało, a może odpuściło z powodu gorszego samopoczucia. Warto o tym porozmawiać. Przypomnijmy sobie, jak to było, kiedy sami byliśmy dziećmi. Sami oczekiwaliśmy wsparcia i zrozumienia od swoich rodziców. Dajmy je swoim pociechom. Jeśli twoje dziecko unika szkoły przez konflikt z rówieśnikami, nie bagatelizuj sprawy. Dokładnie dowiedz się, co stało się w szkole. Jeśli trzeba, interweniuj. Wolontariat Rodzice na pewno nie będą mieli nic przeciwko okazjonalnej nieobecności w szkole, gdy ich dziecko zamiast na lekcjach skupi się na wolontariacie. Pomagając innym, dziecko może uzyskać również dodatkowe korzyści: dzięki wolontariatowi często można uzyskać dodatkowe punkty za aktywność, wyższą ocenę z zachowania i... usprawiedliwienie nieobecności w czasie lekcji. Konkursy i zawody sportowe Nie dość, że podczas konkursów czy zawodów dziecko zdobywa nowe umiejętności, to jeszcze może czasem odpocząć od szkolnych murów. Aktywne uczestnictwo w pozalekcyjnych aktywnościach często zwalnia uczniów z odpytywania czy pisania kartkówek następnego dnia. Warto więc się rozwijać! Jeśli zauważysz, że twoje dziecko opuszcza lekcje, spróbuj z nim szczerze porozmawiać. Wytłumacz mu, że równie szkodliwe, co udawanie choroby, jest wagarowanie. Notoryczne opuszczanie lekcji (szczególnie bez usprawiedliwienia nieobecności w szkole) może skończyć się naganą, powtarzaniem klasy, a nawet przydzieleniem kuratora. Nie warto więc ryzykować. Przeczytaj też: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole – jak je napisać? Zwolnienie z WF – jak napisać i uzasadnić? Prawa i obowiązki rodziców w szkole zapytał(a) o 15:09 Co powiedzieć mamie,żeby nie iść do szkoły ? jutro jest sprawdzian z histy, a ja nic nie umiem i tez mam jutro oddać 2 wypracowania...napisałam dopiwro 1 ;/ wymyśliłam, że powiem mamie, że nie powinnłam iść jutro do szkoły, bo mam katar i mnie gardło boli , to sobie na spokojnie napiszę to wypracowanie ;d to dobre czy raczej sie nie zgodzi ? moja sis zostawiła w domu na tydzień bo miała katar... o sprawdzianie jej nic nie mowiłam ;d może takie byc, czy macie coś lepszego ;d Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:12 Moja by się nie zgodziła. Możesz z rana powiedzieć, że bardzo źle się czujesz, często właź do toalety. Możesz potrzeć w nocy oczy, żebyś rano miała czerwone i podkrążone. Jak da Ci śniadanie to powiedz, że nie masz apetytu, czy coś. Moja by to łyknęła. zacznij mowic ze cie boli gardlo albo cos... ;) ZyzioXD odpowiedział(a) o 15:10 powiedz prawde ania286 odpowiedział(a) o 15:10 udawaj że wieczorem cię głowa boli a rano powiec że nie dasz rady wstać . XDDpoleż chwile i udawaj że cie na prawde boli . weź dwie łyżeczki proszku do pieczenia i jak będzie ci tak bulgotać w gardle to wypluj. Będziesz miała gorączkę ! ja zawsze tak robiłam jak nie chciałam iść do szkoły ;-). chyba, że... idź na wagary ;d ale tego nie polecam . blocked odpowiedział(a) o 15:17 Może byc:) Jasne może się zgodzi ;) jeszcze może em.. Powiedz, że jest Ci nie dobrze;) Albo ze tak jakoś słabo i wtedy na pewno ci pozwoli zostac w domu ja często mówię że mnie brzuch boli i mówię żeby mama dala mi tabletkę i jak mi daje to sprawdza cy biorę bo jak bym nie wzieła to znaczy ze udaje to jak wsadzam do buzi i mama idzie a jaki już posła to leco do łazienki i to wypluwam ale trochę boje się tak robić ale robię tak już od 3-4 lat :) DZIAŁA WYŁĄCZNIE NA JESIENI I W ZIMIE!Rano pocieraj policzkami i czołem o gorący kaloryfer. Idź do mamy pokasłaj trochę, pociągnij nosem i powiedz że masz gorączke (czolo musi byc gorace). NAPEWNO NIE PUŚCI CIĘ DO SZKOŁY. Ja tak robię i działa. Trzeba pożądnie nagrzać twarz bo nie uwierzy (dwa razy za malo potarlam i nie wypalilo) xdd. Moja mama nigdy niczego nie łyka ale to owszem. Tylko nie rób tego za często bo dowie się co robisz. Udawaj na wieczór że źle się czujesz idź do pokoju do łazienki itd z 5 razy. Połóż się i powiedz mamie: Nie Ja musze tam iść przecież jest sprawdzian A się źle czuje! MAM nadzieję że jutro mi przejdzie i idź spać. Rano gdy mama Cię obudzi idź do toalety z podkulonyni nogami A na końcu dotknij ściany czy czegoś tak i mow że masz miękkie nogi i że Cię boli brzuch i udawaj że wymiotujesz może wyślij slime czy coś ;) powiedz ze nie idziesz bo zle sie czujesz i tyle ;p puma55 odpowiedział(a) o 15:14 POwiedz ze ci nie dobrze i brzuch cie boli Sekhmet odpowiedział(a) o 15:10 -Mamo mówili w TV że jutro Al-kaida planuje zamach na naszą szkołę!nie mogę iść!nic lepszego nie wymyślę waza odpowiedział(a) o 15:15 powiedz ze boli Cie gardlo albo reka czy cos w tym stylu ;) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Pewnie znacie ten rysunek pokazujący jak zmieniła się w ostatnich latach rola rodzica w szkole. I chociaż wiele osób zdecydowanie twierdzi, że powrót do niepodważalnego autorytetu nauczyciela jest odpowiedzią na wszystkie obecne problemy związane z edukacją i wychowaniem młodzieży, mi wydaje się, że żadna z przedstawionych w komiksie sytuacji nie jest dobra. Rolą rodziców w szkole nie jest bowiem ani strach przed nauczycielami i uległość, ani straszenie nauczycieli. Jaka jest więc rola rodzica w szkole? Wydaje mi się, że dobrze obrazuje ją cytat, który znalazłam w książce „Ty, Twoje Dziecko i Szkoła. Znajdź drogę do najlepszej edukacji” (Ken Robinsona i Lou Aronica): „Szkoła Twojego dziecka to wioska, a Ty, mój przyjacielu, jesteś mieszkańcem tej wioski, więc zabieraj się do roboty.” Dlaczego rodzice powinni brać udział w życiu szkoły? Według autorów książki powodów ku temu jest wiele. Przywołują oni wyniki badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w Chicago, z których wynika, że „współpraca z rodzicami oraz życzliwe wysłuchanie ich pomysłów i obaw stanowi potężne źródło zmian w szkole. Kiedy szkoły tworzą silne partnerstwa z rodzicami i słuchają życzliwie ich pomysłów i obaw, tworzą lepsze środowisko do nauki dla wszystkich zainteresowanych.” Poza tym „rodzice i organizacje działające w lokalnej społeczności są ważnymi czynnikami wpływającymi na poprawę standardu infrastruktury szkoły, kadry oraz mogą mieć pozytywny wpływ na kształt i treść całego programu nauczania oraz zajęć pozalekcyjnych.” Innym powodem dla którego warto jest się włączyć w pracę szkoły jest to, że „w wielu szkołach brakuje kadry, a nauczyciele i dyrekcja są zbyt zależni od wytycznych stanowych i federalnych i mogą postrzegać Twoje wsparcie jako prawdziwe błogosławieństwo.” Poza tym współpraca rodziców ze szkołą pomaga w budowaniu przyjaznych relacji i środowiska, w którym Twoje dziecko będzie czuło się bezpiecznie. A poczucie bezpieczeństwa jest jedną z tych rzeczy, których mózg potrzebuje do nauki. Dbając o dobre relacje ze szkołą, dbasz więc też o dobrą naukę dla Twojego dziecka. Skoro już ustaliliśmy, że warto się włączyć w życie szkoły, naturalnie pojawia się pytanie – jak to zrobić? Niestety wielu rodzicom wciąż wydaje się, że jedyny sposób to bycie w „trójce klasowej”. A do tego – z wielu powodów – odnoszą się niechętnie: „zgłosiłem się jako skarbnik i prawie każde święto na mojej głowie, od września już tego samego błędu nie popełnię” „Nie próbuje się włączać w życie. Każdy kto jest skarbnikiem itd zawsze po roku rezygnuje . Zbyt duża odpowiedzialność a i tak ciągle ktoś nie zadowolony.” „ Ja jestem w trójce klasowej już 4 rok. Za rok na pierwsze zebranie nie idę, bo już mam dosyć” „U starszej córki czwarty rok jestem w trójce klasowej, u młodszej trzeci. Za każdym razem powtarzam, że nigdy więcej, ale jakoś nie wychodzi. Przez ostatnie 3 dni biegałam za prezentami na koniec roku, dziś zapakowałam w ozdobny papier 21 opakowań ptasiego mleczka, jutro z samego rana odbieram kwiaty z kwiaciarni, a większość rodziców i tak będzie miała pretensje, że zły wybór. Ogólnie kiepska fucha, nie polecam.” To tylko część z wypowiedzi mam, które zapytałam na jednej z facebookowych grup, o to jak włączają się w życie szkoły. I wcale się nie dziwię. Doskonale rozumiem, że praca w „trójce” nie jest dla każdego. Do zarządzania, czy to klasą czy pieniędzmi trzeba mieć pewne umiejętności i predyspozycje i nie każdy musi je mieć. Co więcej – wielu rodziców jasno powiedziało, że nie udzielają się w szkole, bo po prostu nie mają czasu. Wiadomo – trzeba iść do pracy, albo zająć się młodszym dzieckiem w domu, a takie bycie skarbnikiem czy przewodniczącym to zobowiązanie na cały rok i część rodziców boi się je podjąć, bo nie jest pewna, czy uda im się wygospodarować odpowiednią ilość czasu. Bo nawet jeśli zebrań i obowiązków nie jest wcale tak dużo, to jednak wszyscy wiemy, że termin zebrania najczęściej wypada akurat wtedy, kiedy mamy najwięcej na głowie… I co z tym zrobić? Na szczęście bycie w „trójce” to nie jedyna możliwość współpracy ze szkołą. W książce znajdziemy wiele innych pomysłów: czytanie całej klasie, albo grupie dzieci, które potrzebują pomocy w nauce czytania pomoc w jednym z przedmiotów, np. w zajęciach artystycznych lub w pracowni komputerowej zgłoszenie się na ochotnika do opieki nad klasą na wycieczce, dyskotece, wyjściu do kina pomoc w grupach czy klubach zainteresowań dzielenie się swoją specjalistyczną wiedzą i rozmawianie z dziećmi o możliwościach rozwoju zawodowego; wolontariat w szkolnej bibliotece wolontariat w programach sportowych To tylko niektóre wymienione w książce pomysły (zaczerpnięte z angielskojęzycznego artykułu na stronie Pomyślałam jednak, że warto inspiracji poszukać również na naszym polskim gruncie. Dlatego poprosiłam nauczycieli i rodziców na FB o to, by podzielili się przykładami takiej owocnej współpracy na linii rodzic-szkoła. Poniżej znajdziecie listę sprawdzonych sposobów na jak włączyć się w życie szkoły: Udział w wycieczkach Organizowanie zbiórek charytatywnych, np. Szlachetna Paczka, WOŚP Czytanie dzieciom – jednorazowo lub w ramach jakiegoś cyklu zajęć Udział w lekcji, na której rodzice opowiadają dzieciom o swoim zawodzie (może to być w ramach np. lekcji wychowawczych, lub jakichś godzin dodatkowych) Organizowanie teatrzyków: tutaj możliwości jest wiele, rodzice mogą pomóc w przygotowaniu kostiumów, reżyserowaniu, mogą przyjść jako widownia, ale mogą też sami wcielić się w rolę aktorów. Organizowanie festynów, np. z okazji dnia dziecka, dnia sportu czy dnia patrona szkoły. Przy takich imprezach jest sporo do zrobienia – można pomóc przy organizacji czasu, atrakcji(zorganizować mecz, koncert, występ teatrzyku), w opiece nad dziećmi, przy dekoracjach, sprzątaniu, obsłudze grilla czy pieczeniu ciasta, pomóc przewieść potrzebne zakupy, obsługiwać nagłośnienie, zrobić plakaty… Udostępnienie fajnego miejsca na ognisko i pomoc w organizacji Warsztaty, w których rodzice dzielą się własnymi umiejętnościami. Pytani przeze mnie nauczyciele mówili np. o pokazie robienia masła, pierwszej pomocy, gotowania, szycia, sadzenia roślin, nauki gry na instrumencie, programowania, gry w brydża….. Każdy z nas umie coś, czym mógłby się podzielić. Przytoczę wypowiedź jednej z nauczycielek – może ktoś się zainspiruje: „ Mama plastyczka- zaprosiła dzieci na świetne warsztaty do ASP, mama z restauracji- robiła razem z dziećmi zdrowe lody i ogórkową lemoniadę, mama chińskiego pochodzenia przychodziła przez jakiś czas regularnie i prowadziła jakieś podstawy sztuki walki (byliśmy też w chińskiej herbaciarni), mama lekarz zrobiła warsztaty na temat zdrowego żywienia i coś a’ la szpital pluszowego misia, mama księgowa prowadziła zajęcia o oszczędzaniu pieniędzy, mamy z ZUSu prowadziły jakąś grę o przedsiębiorczości. Organizowanie zbiórek na rzeczy potrzebne w szkole. Nauczyciele opisywali np. kiermasz, na który rodzice dostarczali wypieki, a potem dzieci sprzedawały to w szkole, a zarobione pieniądze przeznaczano na to, co akurat było potrzebne. Lekcje na których rodzice opowiadają o swoich sukcesach, niekoniecznie zawodowych Prowadzenie dodatkowych zajęć sportowych Organizacja wycieczki do zakładu pracy Wspólne uroczystości i zabawy z okazji świąt: Wigilia, „Jajeczko”, Andrzejki, Karnawał… Organizowanie koncertów, rajdów rowerowych i innych wydarzeń. Udostępnienie samochodu, żeby przewieść gdzieś dzieci – szczególnie jeśli ktoś ma większy samochód. Pomoc przy odnawianiu szkoły – np. wspólne malowanie sali Fotografowanie imprez szkolnych i klasowych Oczywiście to tylko przykłady. Wszystko zależy przecież od tego jakie mamy możliwości, umiejętności, środki finansowe czy czas. Ale patrząc na tę listę widać chyba, że dla szkoły można zrobić wiele. Wiele z tych pomysłów nie wymaga nawet za dużo czasu. Często są to akcje jednorazowe, nie trzeba się wtedy angażować na cały rok, można coś zrobić wtedy, kiedy akurat mamy więcej czasu. Widać też jasno, że nie tylko bycie w „trójce” może budować nasze dobre relacje ze szkołą. Widać, że rodzice mogą znacznie więcej niż tylko narzekać na to, że w szkole nic nie ma i nic się nie dzieje. Naprawdę można wiele zmienić i jak chyba wszędzie, tak i w tym wypadku. Im więcej włożymy w edukację naszych dzieci, tym więcej później wyjmiemy. Im lepsza będzie szkoła, im ciekawsze zajęcia, im nauczyciele lepiej będą znać i dogadywać się z rodzicami tym lepiej dla edukacji naszych dzieci. Ale pamiętaj! Udział w życiu szkoły to nie ciągłe narzekanie i pretensje do wszystkich wokół. Będąc w szkole Twoje dziecko jest częścią społeczności i o ile potrzeby wszystkich: dzieci, rodziców i nauczycieli, powinny być brane pod uwagę, to jednak nie zawsze da się zrobić wszystko tak jak Ty byś sobie to wyobrażała. Praca nauczyciela i praca dyrektora wiążą się z pewnymi wymaganiami. I chociaż wiele rzeczy warto przedyskutować, zmienić i dostosować do zmieniających się potrzeb, to żądanie, że „ma być tak jak Ty chcesz i już!” raczej nie wpłynie pozytywnie na jakość życia szkoły. Na koniec jeszcze raz polecam książkę „Ty, Twoje Dziecko i Szkoła”. Znajdziecie tam wiele informacji na temat tego, jakie są w ogóle możliwości w edukacji, co możemy zrobić, żeby zmienić system, jak pomóc dzieciom się uczyć, co robić, kiedy pojawiają się problemy itd. itd. Polecam. Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne. Jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila @ Pomogę, na ile będę umiała. A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?” Rodzice cieszą się, że ich sześcioletnie dzieci nie będą musiały iść do szkoły. Problem może pojawić się jednak w przedszkolach. Będą one przepełnione. Powrót sześciolatków do przedszkoli - jak zapowiedzieli politycy PiS - będzie to jedna z pier- wszych zmian, jakie wprowadzą po objęciu władzy. Znalazła się ona w tzw. pakiecie ustaw na pierwsze 100 dni rządów. Oznacza to, że wkrótce (od polityków zależy, czy będzie to już ten rok czy kolejny) obowiązek szkolny będzie dotyczył wyłącznie dzieci siedmioletnich. Sześciolatek pójdzie do pierwszej klasy tylko wtedy, gdy zdecydują tak jego mama i tata. Obietnica bardzo podoba się rodzicom maluchów. Cieszą się, że będą mieli wybór. - To odsuwa ode mnie o rok decyzję o tym, do jakiej szkoły pójdzie mój syn oraz czy w ogóle go do niej posłać, czy może zdecydować się na edukację domową - tłumaczy Ewa Bandurska z Poznania, mama 3,5-letniego chłopca. - Dzięki temu mój syn dłużej zostanie w przedszkolu, które jest dla niego miejscem bezpiecznym i w którym dobrze się czuje. Myślę tak nie tylko ja, ale też wszystkie moje koleżanki z Klubu Mam Mamissima. Entuzjazmu, związanego z reformą, nie podzielają dyrektorzy przedszkoli. Jak podkreślają, powrót sześciolatków sprawi, że zabraknie miejsc dla młodszych dzieci. W najgorszej sytuacji będą trzylatki. Według danych GUS, w całej Wielkopolsce dzieci w tym wieku będzie we wrześniu ponad 36,5 tys., a rok później nawet 37 tys. Zgodnie z tzw. ustawą przedszkolną, przyjętą jeszcze za rządów PO, do 2017 r. gminy miały zapewnić miejsce w przedszkolach dla wszystkich dzieci w wieku trzech Obecnie mamy dwie grupy pięciolatków i jedną grupę mieszaną. Jeżeli zmiany wejdą w życie w przyszłym roku i większość sześciolatków zostanie w przedszkolu, nie będę miała naboru. Wolne będzie zaledwie kilka miejsc - przyznaje Edyta Janowska, dyrektorka Przedszkola nr 189 na poznańskim Piątkowie. Podobnie sytuacja wygląda w sąsiednim przedszkolu - nr 190. Tam pięciolatki tworzą trzy pełne grupy - łącznie to około 80 dzieci. - W poprzednich latach były sytuacje, że na liście nieprzyjętych było 30-50 dzieci. W tym roku udało nam się przyjąć wszystkich chętnych. Nikt nie odchodził z płaczem. Gdy do przedszkoli wrócą sześciolatki, powróci problem z brakiem miejsc - przewiduje Zdzisława Rychlewska, dyrektorka Przedszkola nr 190. - Tak naprawdę wiele zależy od rodziców - stwierdza Maria Czubała, dyrektorka poznańskiego Przedszkola nr 86 „Tęczowy Świat”. - Do tej pory podejmowali świadome decyzje, było niewiele odroczeń. Jak będzie w przyszłym roku, trudno powiedzieć. Na razie nie wiemy, co mówić rodzicom. Sami nie mamy informacji, jak to wszystko będzie wyglądać. Tymczasem, musimy to wiedzieć do stycznia - nim rozpocznie się przyjęcia sześciolatków długo przygotowywały się wielkopolskie szkoły. Zainwestowały także w infrastrukturę - wyposażenie sal lekcyjnych, łazienek... - To był proces, który trwał kilka lat - podkreśla Sławomir Stancelewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 17 w Poznaniu. - Myślę, że zakończył się sukcesem, ponieważ rodzice posyłali do pierwszej klasy sześciolatki nawet wtedy, gdy nie było jeszcze takiego w SP 17 jest osiem klas pierwszych. Jeśli jednak większość rodziców zadecyduje o pozostawieniu dziecka w przedszkolu, za rok może to być zaledwie jeden oddział. Będą też małe szkoły, które nie będą miały żadnej pierwszej Pojawia się pytanie, co z nauczycielami - mówi S. Izabeli Lorenz, przewodniczącej Organizacji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, rozwiązaniem problemu mogą być oddziały przedszkolne w szkołach. Nauczyciele wychowania wczesnoszkolnego mogą znaleźć pracę właśnie tam. Walka o sześciolatkiTemat sześciolatków w szko- le przez lata wywoływał kontrowersje. Grupa skupiona wokół Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców o odroczenie obowiązku szkolnego tych dzieci walczyła od 2008 r. Były zbiórki podpisów, obywatelski projekt ustawy, wniosek o referendum... Działania te sprawiły, że wejście reformy w życie odkładano w czasie. W zeszłym roku obowiązkiem szkolnym była objęta połowa rocznika (dzieci urodzone w drugiej poł. 2008 r.), w roku szkolnym 2015/2016 do szkoły poszedł już cały rocznik sześciolatków. Wielu rodziców decydowało się jednak na odroczenie. Wielkopolskie poradnie psychologiczno-pedagogiczne wydały ich ponad 2 Marta Żbikowska

co powiedzieć rodzicom żeby nie iść do szkoły