🐩 Dziwne Rzeczy Podczas Odmawiania Nowenny
Cała nowenna pompejańska trwa 54 dni i dzieli się na dwie części: błagalną i dziękczynną. Każda z tych części trwa 3 x 9 dni czyli po 27 dni każda. Aby się nie pogubić, warto zaznaczyć sobie w kalendarzu dni trwania nowenny. Nowennę pompejańską odmawiamy w jednej intencji przez cały czas jej trwania. Codziennie odmawiamy
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Dziewica. O nowennie dowiedziałam się przypadkowo z internetu. Nowennę odmówiłam 2 razy .Pierwsza prośba była o nawrócenie bliskiej młodej osoby, oddaliła się od Boga ma upodobanie do muzyki black- rok . Niestety prośba nie została wysłuchana ale nie zaprzestaje modlić się za tę…
Część 2 z 2: Odmawianie nowenny . Odmawiaj 9-dniową nowennę, jeśli chcesz odprawić tradycyjną długość. Najbardziej tradycyjnym sposobem odmawiania nowenny jest odmawianie jej przynajmniej raz dziennie przez 9 dni. Wybierz porę dnia na odmawianie nowenny. Nowennę powinniście odmawiać każdego dnia o tej samej porze.
“Wiele osób traci czas na bezmyślne przeglądanie mediów społecznościowych. Pomyślałam, że wszyscy powinniśmy więcej czasu poświęcać na scrollowanie różańca. I tak powstał #scrollujrozaniec” - mówi Klaudia Naczke-Wójcik, żona i mama dwójki chłopców, która na Instagramie zachęca do odmawiania nowenny pompejańskiej i samodzielnie tworzy różańce ze sznurka.
Nowenna Pompejańska to: 3 nowenny błagalne (3 x 9 dni = 27 dni) 3 nowenny dziękczynne (3 x 9 dni = 27 dni). Tym sposobem nowenna pompejańska trwa 54 dni. Codziennie odmawia się cały różaniec, tzn. trzy jego części – radosną, bolesną i chwalebną. Tajemnice Światła dodane jako czwarta część różańca przez św.
Od pierwszego dnia podczas odmawiania Nowenny czułam pokój w sercu i ogromną miłość. 7 dnia przed odmawianiem Nowenny znowu pojawił się ten okropny niepokój w sercu, wieczorem gdy odmawiałam 3 część nagle poczułam jakby poraził mnie prąd, dotknęła jakaś energia (ale to nie bolało) i w moim sercu nastał pokój, i wewnętrzny
Ja też jestem w podobnej sytuacji. Mojego męża wyrzucilam z domu w styczniu podczas odmawiania NP w intencji o uratowanie mojego małżeństwa. Myślałam że się opamięta a to przyniosło odwrotny skutek. Wyrzucilam go bo miałam dosyć kłótni alkoholu kłamstwa niewracania do domu na noc i innych złych rzeczy które robił.
Trudno znaleźć osobę, która choć raz nie miałaby problemów ze snem. Różne komplikacje pojawiają się w nocy i nie jesteśmy w stanie powstrzymać rzeczy, których doświadczamy podczas snu. W głównej mierze dlatego, że nadal pozostają zagadką dla wielu lekarzy i nas samych. Oto kilka z nich: Uczucie spadania
Przez przypadek natknęłam się na Nowennę. Nie wiedziałam co to jest. Myślałam, że to zwykły różaniec. Myślę 54 dni- co to dla mnie. To Maryjo- obiecuję sumiennie odmawiać. Uklęknęłam i zaczęłam odmawiać i nagle olśnienie. To nie jeden tylko trzy różańce!!! Maryjo, podjęłam się. Obiecałam Ci. Najwidoczniej tak miało być.
Ci, którzy to pojęli, odmawiają kolejne Nowenny, ci, którzy tego nie rozumieją, przestali odmawiać Nowennę, powracając do 5-minutowej modlitwy rano i wieczorem. Tyle czasu poświęcają Temu, o którym mówią, że Go kochają. Żonie więcej czasu Poświęcajcie, bo nie uwierzy, że Kochacie. I słusznie.
Wierzę, że Matka Boża obojgu nam pomogła się odnalezc. Teraz widzę, że już dawno się pogubliśmy, dlatego ta przerwa była nam potrzebna, by zrozumieć pewne rzeczy. Wiele łask spłynęło na mnie podczas odmawiania nowenny, szczególnie tak potrzebna łaska zrozumienia swych błędów.
Przeczytałam w wielu wpisach jak podczas odmawiania nowenny zły atakuje i to mnie paraliżowało – od razu przyszły mi do głowy myśli że skłóci mnie z moim ukochanym chłopakiem. Lecz uznałam że moje zdrowie, [w intencji którego się modliłam] szwankujące od dłuższego czasu jest najważniejsze i niech się dzieje co ma się dziać.
7NTGE. Bardzo proszę Beti J wierzę że kiedyś dokończę moje świadectwo, odnośnie właśnie słów Oli, kiedyś gdzieś w internecie przeczytałam (nie wiem czy to było jakieś forum czy w komentarzu pod artykułem) ktoś zapytał „ czy jakaś wasza modlitwa kiedyś została wysłuchana?” właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać (miałam dwie myśli dwie modlitwy które nie zostały wysłuchane i tylko te dwie zapamiętałam) i nagle pomyślałam, że przecież PAN BÓG MI NIGDY NICZEGO NIE ODMÓWIŁ. Uświadomiłam sobie właśnie wtedy, że tak naprawdę te modlitwy też w jakiś sposób zostały wysłuchane, jedna z nich (wiem że teraz to śmieszne i błahe ale jako dziecko wydawało mi się to bardzo ważne) to było jeszcze w szkole podstawowej modliłam się tak bardzo żeby dostać ze sprawdzianu dobrą ocenę, bo nauczona nie byłam w ogóle, ale nauczona tym że każda moja modlitwa zostawała wysłuchana. Dostałam 2 ale było mi przykro chociaż wiem, że sobie zasłużyłam. I to był jeden raz kiedy myślałam, jak to ? ja tak bardzo prosiłam (w innych przypadkach zawsze Matka Boża mnie ratowała) I wtedy rozmyślając nad tym pytaniem zadanym przez kogoś przypomniała mi się dwie sprawy niewysłuchane jedna z nich opisana wyżej, i pomyślałam jak to przecież skończyłam studia i to dobre studia, na które było się tak ciężko dostać, kierunek na który było się dostać najtrudniej na całej politechnice, moje świadectwo maturalne było bardzo kiepskie, ogólnie w szkole nie szło mi najlepiej może przez to że miałam jeszcze problemy osobiste w domu był taki okres czasu, że do liceum w ogóle przestałam chodzić, zaczęły się wagary z koleżanką, chodziłyśmy tylko tak aby nie było więcej niż 50 % nieobecności, alby przejść do następnej klasy, w klasie maturalnej też nie chodziłam prawie wcale, ale uczyłam się w domu zaczęłam się przygotowywać w domu bo, BO był jeszcze egzamin wstępny, a nawet dwa, które zdałam. i nawet miałam bardzo dużo punktów, bardzo się wtedy skupiłam. Można powiedzieć, że dostałam się tylko egzaminem wstępnym. Na studiach wzięłam się za siebie i za naukę, nie miałam nigdy poprawek, bo lubiłam je bardzo, lubiłam mój kierunek. Potem skończyłam studia i myślałam co dalej? Przez przypadek dostałam praktykę miesięczną w swoim zawodzie, bo akurat była potrzebna osoba do pomocy na miesiąc. Potem wróciłam do domu i zarejestrowałam się w urzędzie pracy dostałam staż, w zawodzie pokrewnym do mojego ale i tak bardzo dużo się tu nauczyłam, mam do domu 5 min na nogach. Zawsze miała od szkoły 5, lub 10 min, na uczelnie 20. Na stażu okazało się że dziewczyna która pracuje jest w ciąży i odchodzi na macierzyński dokładnie kiedy skończy mi się staż. Nie wierzyłam że mi się uda ale złożyłam CV. Było dużo zgłoszeń ale okazało się ze tylko 2 osoby spełniają wymagania. Ja i pewna dziewczyna, która miała większe doświadczenie i kwalifikacje. Ale ona zrezygnowała i zostałam ja , na zastępstwoJ Ale kiedyś zastępstwo się skończy pomyślałam co ja wtedy zrobię, i poprosiłam Matkę Bożą o pomoc żeby znów przypadkiem pokierowała mnie gdzieś, gdzie będzie uważała za słuszne, do jakiejś pracy. I co?na drugi dzień okazało się, że kolejna koleżanka jest w ciąży i ma termin akurat wtedy kiedy mnie się kończy zastępstwo. Szef powiedział ze bardzo by chciał żebym ja została, ogólnie lubię tą prace i ludzi. I jeszcze odezwał się kolega ze studiów że u nich też jest dziewczyna w ciąży i też będą kogoś szukać na zastępstwo tylko że już w moim zawodzie. A myślałam na studiach że nigdy nie znajdę pracy albo że sobie nie poradzę. I właśnie wtedy czytając to pytanie zadane przez kogoś czy nasze modlitwy zostały wysłuchane, pomyślałam przecież Matka Boża mnie wysłuchała wtedy, i wtedy też. Bo przecież skończyłam całą naukę z pozytywnym efektem, a ja myślałam że nie bo dostałam 2 a modliłam się o 5.:) Ale przypomniała mi się jeszcze jedna modlitwa, właśnie odnośnie konkretnej osoby. Bolało mnie to przez lata, ale starałam się nie myśleć o tym, bo tak bardzo chciałam żeby została wysłuchana. Miałam 17 lat. Chodziłam do szkoły i codziennie mijłam chłopaka, on był ode mnie starszy chyba 6 lub 7 lat. On chodził do pracy a ja do szkoły. Jaka ja byłam w nim zakochana. Ale nie tylko ja, był bardzo przystojny, wszystkie dziewczyny jakie znałam się w nim podkochiwały, więc jakie ja mogłam mieć szanse J Znaliśmy się z widzenia, po szkole latem w wakacje chodziłyśmy do parku z koleżanką i tam go czasem mijałam jak szedł z kolegą, bo on mieszkał niedaleko tego parku. potem trochę rozmawialiśmy, potem codziennie w parku albo po drodze do szkoły, ale ja byłam dla niego tylko dzieckiem, ewentualnie młodszą koleżanką. Potem zaczęliśmy rozmawiać na gg (tzn ja do niego pisałam :D) modliłam się o niego wiele razy, aby zwrócił na mnie uwagę, bo pomyślałam ze spróbuję, że może są osoby o które warto zawalczyć . ale on powiedział mi wtedy że jestem bardzo młodziutka, że niestety. Pamiętam że powiedziałam mu wtedy że przecież niedługo będę mieć 18 latJ ale teraz mi się chce śmiać z tego bo ja stawałam na głowie żeby on na mnie zwróciła uwagę. Ośmieszałam się nie mało. Ale wiecie mimo wszystko zachował się bardzo dobrze w porządku. Bo przecież mógł wykorzystać w jakiś sposób głupiutką młodziutką dziewczynę . Potem on wyjechał, do dużego miasta w którym potem studiowałam, nie było to bardzo daleko 40 km, ale już go nie widywałam, wiedziałam tylko od koleżanki, ze ma dziewczynę. Bardzo mi było źle, przestałam się modlić o niego, bo i tak już było za późno, ale powiedziałam, do Pana Boga że wiem ze jak będę miała jakieś 25 lat to go spotkam, przypadkiem, wpadniemy na siebie i wtedy pójdziemy na kawę i będziemy jeszcze razem, oJ. Mijał czas powoli zapominałam o nim, jedyne co zostało to poczucie, że zrobiłam z siebie idiotkę, że stawałam na głowie, że tak bardzo się wydurniałam żeby go chociaż spotkać, chociaż coś się odezwać, a jego koledzy to pewnie mieli ze mnie niezły ubaw. I było mi tak strasznie wstyd. Minął kolejny rok. Zaczęłam się spotykać z pewnym chłopakiem, z jakiś miesiąc, wszyscy mi odradzali że to zwykły …. Ale wtedy tego jeszcze nie widziałam. Miałam 19 lat, były wakacje zaraz po mojej maturze, po wakacjach miałam wyjechać na studia do większego miasta. Korzystałyśmy z wakacji z koleżanką chodziłyśmy na basen się opalać, i przechodziłyśmy przez park, prawie codziennie. I tak jakbym miała Deja Vu.. ja z tą samą koleżanką, on z tym samym kolegą szedł naprzeciwko nas. Sparaliżowało mnie i przypomniało mi się jak robiłam z siebie głupka :D i tak mi było wstyd, tak bardzo że miałam ochotę się rozpłynąć, ale szłam dalej z pewną powagą i obojętnością, chciałam nie pamiętać jak się ośmieszałam. I żeby oni nie pamiętali. On mnie zobaczył uśmiechnął się ja kiedy przechodziliśmy obok siebie powiedziałam tylko obojętnie cześć. Chciałam tylko jak najszybciej zniknąć. Ale koleżanka powiedziała że on się odwracał jeszcze za mną że chciał coś powiedzieć a my tak szybko uciekłyśmy z taką obojętnością. Potem poszłyśmy do koleżanki do domu i zrobiłyśmy sobie kawę. I dostałam smsa, od niego .. „miło było Cię zobaczyć, co słychać u Ciebie co robisz?” coś takiego w 100 % już nie pamiętam każdego słowa dokładnie ale mniej więcej tak to było. Byłam w szoku bo nawet nie pamiętałam już że mam jego numer albo czy on w ogóle jest aktualny. Odpisałam że pijemy właśnie kawę. A on mi na to: „Ja też bym chętnie wypił z Tobą kawę.” Nic już nie odpisałam. Koleżanka mi mówiła idź co Ci zależy, ale ja miałam w głowie to że się tak kiedyś wydurniałam, albo że on teraz tak dla żartu napisał, albo że pójdę znowu coś poczuję a on tylko wypije ze mną kawę i więcej się nie odezwie i znów go nie zobaczę, ale to wszystko te myśli to nic, ja wtedy miałam chłopaka (od miesiąca) nic takiego znowu do niego nie czułam ale chciałam być w porządku od samego początku, byłam bardzo młoda i nawet kawa z kimś wydawało mi się że to coś złego. Naiwna byłam po prostu zawsze. Już nie mówiąc o tym że ten chłopak nie był w porządku, NIGDY. Ale to wychodziło powoli wtedy nie mogłam o tym wiedzieć. Pamiętam że całą noc nie spałam i myślałam o tym czy pójść z nim na tą kawę. Miałam w głowie to że kiedyś mi tak zależało a teraz znów się wkręcę a on znów wyjedzie albo więcej się nie odezwie, a z drugiej strony powinnam być w porządku, a najbardziej to mi się tłukły po głowie słowa że może nie może nikogo zmusić do miłości, więc skoro on nigdy nie chciał to .. i całą noc miałam taką burzę myśli. i nie odezwałam się. Potem poszłam na studia. Nie układało mi się z tym chłopakiem, którym byłam, bardzo bardzo. Nie mieszkałam już w domu, ale przyjechałam na święta. I o godzinie 22 kiedy siedziałam przed świętami w piżamce w łóżku, coś mnie tknęło nie wiem dlaczego, wysłałam mu świąteczne życzenia. I odpisał czy jestem w domu na święta w naszej rodzinnej miejscowości. Napisałam że tak, a on czy mam ochotę na spacer. Znowu się przestraszyłam, że spotkam go znowu i znowu się wkręcę a on po prostu po koleżeńsku a potem się nie odezwie. Poza tym skoro Wola Boża była inna to i tak nic z tego nie będzie on się więcej nie odezwie a ja będę myśleć znów o nim. Powiedziałam że leżę już w łóżku w piżamie i bez makijażu. Napisał żeby wyszła tak boi to tylko wieczorny spacer. I wyszłam J spacerowaliśmy rozmawialiśmy. I tyle, poszłam na ten spacer z nastawieniem że więcej i tak nic z tego nie będzie, bo przecież moja modlitwa nie została wysłuchana więc widocznie inna jest Wola Boża. Nie pamiętam chyba napisał mi jeszcze potem że było miło. Ja się już nie odezwałam on też nie poza tym ja miałam tego chłopaka. Potem spotkaliśmy się na jeszcze jeden spacer chyba z okazji innych ŚwiątJ Potem miałam już innego chłopaka od 5 lat. I od 5 lat to go już chyba nie widziałam może czasem jak jechałam autem w weekendy jak bywałam w domu i jechałam np. do babci to gdzies na ulicy mijałam go może raz na pół roku. Raz spotkałam się na Sylwestrze z jego bratem. Miałam 25 lat. Dokładnie 25 J ale już o nim nie pamiętałam, tylko jakiś sentyment był. Napisał do mnie… Po tylu latach Zapytałam czy on mnie jeszcze w ogóle pamięta. Szczerze to pomyślałam ze może się pomylił. „ takich ludzi się nigdy nie zapomina” - jak ja mogłam wtedy powiedzieć to samo o nimJ ale byłam z chłopakiem od 4 lub 5 lat. Napisał ze widział mnie na rowerze ze zastanawiał się co u mnie słychać ale widział mnie z chłopakiem wiec może żeby nie był zły to już nie będzie pisał chciał tylko wiedzieć co słychać. No tak ja kryłam z kimś tyle lat a to już była obca osoba. Potem się z nim widziałam czasem na basenie, on poznał dziewczynę, zaręczył, a jakieś 3 miesiące temu wzięli ślub. Ale „ takich ludzi się nigdy nie zapomina” To uświadomiło mi że czasem warto zrobić z siebie idiotkę, że warto okazać komuś całe swoje serce, nawet jak ta osoba tego nie doceni, bo być może nic to nie zmieni, a być może zostaniesz komuś pod sercem do końca życia po prostu przez sentyment , może kiedyś ta osoba nawet po 10 latach pomyśli znałem/znałam kiedyś taką fajną osobę J I jeszcze jedno Pomyślałam wtedy że Pan Bóg zawsze pamięta o naszych modlitwach nawet kiedy my sami już nie pamiętamy. Bo przecież ja już nie wierzyłam że ktoś taki jak on zwróci na mnie uwagę, a może gdybym wtedy wiele razy potem po latach ja miała inne podejście, zawalczyła znów dalej się modliła i nie poddała, to może byśmy byli razem. Cieszę się że stało się właśnie tak, cieszę się że nie jesteśmy. Ale Pan Bóg pamiętał i przecinał nasze drogi, pokazywał mi że nigdy nie zapomina J I właściwie wtedy pomysłami ze: TAK, wszystkie moje modlitwy zostały wysłuchane, tylko nie umiałam jeszcze na to spojrzeć. Dlatego wierzę ze o mojej obecnej intencji Matka Boża tez nie zapomni nigdy. Tylko teraz już nie jestem taka młoda niestety jak wtedy i ciężko tak czekać samemuJ To tyle jeśli chodzi o modlitwę za konkretną osobę z mojej strony. Jeżeli ktoś ma ciekawą historię dotyczącą tematu to miło by było jakby się tu podzielił, ja chętnie poczytam J
Witam, jakiś czas temu napisałam świadectwo kiedy zaczęłam NP i przedstawiłam swoją intencje, obawy i nadzieje. Dziś zostały mi 2 dni do ukończenia i chcę się z Wami czymś podzielić, zwłaszcza z tymi osobami, które się boją ataków złego, nie dowierzają, że NP po kolei, modlę się od listopada w intencji chłopaka ateisty, który mnie zostawił po 2 latach związku. Modlę się o jego nawrócenie, mając też nadzieje, że jego uczucia jeszcze nie wygasły, ale intencją jest nawrócenie. Np znalazłam w internecie, kiedy szukałam jakieś modlitwy o nawrócenie i trafiłam na tę stronę. pierwsza myśl była taka, że ta modlitwa jest długa i trwa wiele dni i że to trochę dużo bo jestem osoba która wiecznie nie ma czasu. Ale podjęłam decyzję, że zacznę odmawiać NP, zrobiłam sobie tabelkę na 54 dni i następnego dnia zaczęłam się modlić. Początki były trudne, bo tęskiniłam, byłam rozżalona, cześć błagalna opierała się głównie na uczuciach porzuconej dziewczyny i moja modlitwa była taka „na gorąco” życzyłam mu wszystkiego dobrego, bardzo chciałam żeby się nawrócił i aby Matka Boska sie nim opiekowała. Cz. dziękczynna była trochę inna, zaczeło się normalnie tak jak przedtem ( choć teraz z perspektywy czasu widzę że byłam juz wtedy trochę wyciszona) po poru dniach zaczęły się schody, (czytałam na tej stronie że zły działa i trochę sie tego bałam że zrujnuje mi życie, ale intencja była ważniejsza). Stałam się przybita, nic nie miało sensu, płakałam cały czas, czułam się źle tak, że nie da się tego opisać, myślałam nawet ze mam odchylenia psychiczne. MASAKRA. dużo pomogły mi Wasze świadectwa i wpisy. Potem nastąpiła zmiana, stałam się pobudliwa podczas modlitwy, nie mogłam się skupić, myliłam sie , zapominałam w którym momencie modlitwy jestem, sposób aby kontynułowac nowenne znalałam taki, że podczas modlitwy np porządkowałam ubrania, albo książki, robiłam cokolwiek żeby zająć czymś ręce i móc dokończyć się modlić, miałam potem wyrzutu że może lekceważe modlitwe ale nie było innego sposobu. Cały czas wiedziałam, że to szatan próbuje mnie zniechęcić, ale to było takie jałowe, wiem że to brzmi dziwnie, ale miałam poczucie, że to nie do końca działa, bo w mojej intencji nic się nie zmienia, tzn. nie wiem czy coś się dzieje, bo nie mam kontaktu z osobą za którą się modlę. Czytałam któreś świadectwo, że im ważniejsza intencja tym zły bardziej meczy, a to co działo sie ze mną było okropne, ale jałowe, w taki sensie, że nie odczówałam bezpośredniej ingerencji złego, trochę się zmartwiłam, wiem że to brzmi nienormalnie ale takie miałam odczucia, tzn teraz wiem, bo, dziś w nocy doznałam czegoś dziwnego. Od pewnego czasu odczówałam dziwne wrażenie w kończynach i nie było ono nie przyjemne, to nie był ból, takie jakby ciepły prąd ale było on lekki i w sumie myslałam, że coś mi się wydaje. Dziś rano o 5 wstałam, żeby ściągnąć sobie pare rzeczy z internetu, bo mam limit a w nocy nie. Potem się położyłam bo było wcześnie i chciałam jeszcze trochę podrzemać. Kiedy przysypiałam zaczęło mi szumieć w uszach, myślałam, że to mi się śni, ale uświadomiłam sobie, że przeciez nie śpię, i poczułam jak coś,jakas siła ściska mi ręce i nie mogę nimi ruszać, przestraszyłam się i zaczełam modlić, odmawiałam Zdrowaś Marjo jaedno po drugim, strach minął po chwili ustąpił szum i ucisk, uspokoiłam się. Pomyslałam wtedy o osobie za którą się modlę i znów zaczęło się to samo tyle, ze trwało dłużej i zajeło też nogi. Zaczełam się modlić, nie mogłam się ruszyć szum był głośtny tak że w pewnym momencie zaczełam szeptać modlitwe głośniej. Nie mogłam ruszyć dłońmi ani nogą coś jakby mnie trzymało, nie czułam dotyku tylko jakaś siłe która mnie paraliżuje, zaczęłam z całej siły ruszać noga nie mogłam jej podciągnać, po chwili to ustąpiło. Już nie spałam. Wiedziałam że to zły, i powtażałam że nie wygra z modlitwą (i mam zamiar ją dokończyć). Muszę przyznać, że to mi w pewien sposób pomogło, bo wiem, że ta modlitwa to nie jest zwykła modlitwa skoro zły tak sie jej boi, mimo pewnego strachu jestem spokojna i można powiedzieć zadowolona, bo teraz wiem, że TO DZIAŁA, TO JEST NAPRAWDĘ. Myślę, ze Matka Boska pozwoliła na to bo wiedziała, że jestem niedowiarkiem, chociaż myślałam, że nie jestem, po tym zdarzeniu uświadomiłam sobie, że nie do końca byłam przekonana. Przypomniałam sobie również o zdarzeniach z przed roku lub dwóch kiedy byłam w związku z tym ateistą, w którego intencji się teraz modlę. Przez kilka nocy budziłam się, tzn budziła mnie wieża stereo która sama się właczała w środku nocy, wtedy wstawałam wyłaczałam ją z gniazdka i szłam spać, ale nie zasypiałam bo czułam to samo uczucie co dziś w nocy : coś paraliżowało mi dłonie po nadgarstki bardzo mocno, nie mogłam nimi ruszać, zaczynałam modlitwę Zdrowaś Mario i to ustępowało, potem zasypiałam i spałam do rana. Było to dziwne ale, nie wiedziałam co to jest, i czekałam co bedzie się działo dalej, to powtarzało się przez kilka nocy pod rząd, aż zniknęło. Zbagatelizowałam to, chłopakowi o tym nie powiedziałam, bo myślałam, że weźmie mnie za nienormalną, w końcu był, tzn jest ateistą i w takie rzeczy nie wierzy. Rozmawiałam tylko z koleżanką, która powiedział mi że jej kolega miał podobnie, budził go” ktoś” lub „coś”co noc, nie pamiętam jak to dokładnie z nim było, ale też się modlił Zdrowaś Mario i przechodziło. Teraz dało mi to do myślenia, uświadomiłam sobie, że już wtedy powinnam się zacząć modlić o jego nawrócenie, ale nie zdawałam sobie sprawy że to tak poważna sprawa i że takie rzecze na serio się zdarzają. Myśle, że Matka Boża po to nas rozdzieliła, abym zaczeła się za niego modlić. Widze teraz swoją ślepotę. W niedzielę skończę NP i mam zamiar wybrać sie do Koscioła Mariackiego na mszę, tak na zakończenie ( mieszkam w Krk, tzn. studiuję). Planuję też rozpocząć kolejna NP w tej samej intencji. To co dziś się wydarzyło otwarło mi oczy i uświadomiło, że nie ma żartów i trzeba się modlić. Paradoksalnie szatan chcąc mnie wystraszyć jeszcze bardziej mnie zmotywował do modlitwy. Przy końcu widzę też pewne zmiany w sobie, moje podejście do modlitwy stało sie bardzej dojrzałe i dojrzalej podchodzę do tej intencji. Uczucie nie mineło, chwilami jeszcze chce mi sie płakać , ale jestem dużo spokojniejsza niż na początku NP, choć jeszcze nie zupełnie spokojna, ale wiem, że wszystko bedzie dobrze, muszę się tylko (lub aż)modlić i wierzyć. Wy także się nie poddawajcie. Powodzenia ( Może trochę chaotycznie to napisałam, ale starałam się to opisac najlepiej jak umiem)
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 629 237 edka85 wrote: Dzisiaj wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe. Ukazała się Ona w 1531 r. Juan Diego jako brzemienna matka, dlatego uważna jest tego dnia za patronkę życia poczętego. Pamiętam jak 4 lata temu właśnie 12 grudnia odprawiana była w mojej intencji msza w Sanktuarium MB Łaskawej i błagałam wówczas Maryję jako patronkę życia poczętego, aby pozwoliła mi choć raz zostać matką i poczuć to macierzyństwo, które jej było dane przeżyć tu na ziemi. Kilka dni później niby przypadkiem spotkałam Jezuite, który podarował mi proszek z Groty Mlecznej, który zalecił pić razem z mężem i codziennie modlić się o uzdrowienie z niepłodności. Nim skończyliśmy spożywać ten proszek (na początku stycznia) będąc przed Najświętszym Sakramentem złożyłam Bogu obietnicę, że jeśli wysłucha moich błagań, to dziecko, którym mnie obdaruje, oddam Mu, aby mógł dobrowolnie rozporządzać jego życiem według swojej woli. Dziecko to całkowicie poświęciłam Bogu nie wiedząc, jaki Bóg ma plan wobec niego i z czym to się będzie wiązać. Bóg szybko odpowiedział na moją intencję, bo już przy najbliższej owulacji zaszłam w ciążę i 9 miesięcy później urodziłam syna. Do dzisiaj nie wiem, jaki plan względem niego ma Bóg i nawet czasem zastanawiam się czy nie będzie to coś, co przysporzy mi cierpienia, ale wierzę, że co by się nie działo, to Bóg wszystko będzie czynił dla dobra tego dziecka. Eh, tak mnie naszły wspomnienia tego dnia... Edka aż mam ciarki 😊 cudowne świadectwo. Chwała Panu. ❤️🙏🙏 Ja powinnam mieć dziś albo jutro owulacje 🙏 czuje delikatnie jajnik i mam sporo śluzu.. Bardzo bym chciała aby jutro okazało się, ze jest owulacja i ze pęcherzyk pękł.. Postów: 213 183 Cześć, dziewczyny! Dopiero zauważyłam, że jest takie miejsce w internecie... ❤️ Mam jednego syna (9lat) i drugiego w rodzinie zastępczej (12lat) i od lat staramy się o dziecko. Ostatnią ciążę miałam w maju 2015 i od tamtej pory większość @ przepłakana. Wiem, że Bóg ma dla mnie plan, dlatego te lata tak cierpiałam przed Nim, ale robiłam robotę. Tam gdzie mógł, tam mnie rozpieszczał. I wiem, że mam już cudowną rodzinę (i wiem, że nie każdy ma tę upragnione dzieci), ale jednak to pragnienie złożone na dnie serca nie daje się wydrzeć... Tęsknię, choć wiem, że nie powinnam... Ale tak czuję. W tym cyklu pierwszy raz zdecydowaliśmy się działać farmakologicznie. I sporo mam tych leków, co daje nadzieję. Czuję też, że przecież kiedyś musi się udać. Z czasem widzę, dlaczego nie mogłam wcześniej... Nie wiem ile jeszcze będę musiała czekać (mam nadzieję, że jak najmniej 😅), ale wierzę, że się doczekam. Został mi tydzień do @ i totalnie wariuję. Nie wiem co mogę czuć po tych lekach, a obserwuję różne zmiany... Tak bardzo liczę, że się uda... Wiecie, przez 7lat nie stracić na moment nadziei... Śmieję się, że jestem weteranką nadziei 😁. Proszę, westchnijcie w mojej intencji. Ja też otaczam Was modlitwą, wierzę, że każda z nas doświadczy tego cudu Izi Autorytet Postów: 1932 2394 Trzcina - nie uważam, że "nie powinnaś tęsknić", to normalne, zrozumiałe i naturalne. Tęsknisz bo jest w Tobie pragnienie, potrzeba, chęć, instynkt, jakby tego nie nazwać ta tęsknota jest prawdziwa i pozwól na nią sobie. Jesteś wspaniała i silna Miłego dnia dziewczyny ♥ starania od 2021 ♥ ja 26 lat, cykle zwykle 34-40 dni, lub dłuższe, na razie polecenie wyluzowania, z koleżanką prolaktyną różnie się dogadujemy, raczej nie jest przyjaźnie nastawiona ♥ mąż 29 lat, leczenie i suplementacja pod okiem androloga, teratozoospermia ♥ beta 137,70 ♥ beta 446,20 Postów: 213 183 Izi wrote: Trzcina - nie uważam, że "nie powinnaś tęsknić", to normalne, zrozumiałe i naturalne. Tęsknisz bo jest w Tobie pragnienie, potrzeba, chęć, instynkt, jakby tego nie nazwać ta tęsknota jest prawdziwa i pozwól na nią sobie. Jesteś wspaniała i silna Miłego dnia dziewczyny Dziękuję . Tak to czuję właśnie. Tylko wiem, że mam dużo (mam dzieci) i to jest wielki dar. Są takie kobiety, które nigdy nie tuliły dziecka i rozumiem, że mogą nie rozumieć mojej tęsknoty... Z drugiej strony, jak już się zasmakuje tej więzi, to człowiek trochę wie za czym tęskni i to nie umniejsza siły uczucia- wprost przeciwnie. No, ale trzeba czekać, to czekam. W piątek rano idę zbadać krew, bo w sobotę mam urodziny i gości- muszę wiedzieć czym wznosić toast . Postów: 2143 1498 Trzcina wspone o Tobie 🙏 7 lat podziwiam😘 Trzcina lubi tę wiadomość 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Postów: 109 46 Cześć, dziś minął 36 dzień odkąd postanowiłam odmawiać nowennę. Szczerze powiedziawszy nie byłam do tego przekonana (i nadal nie jestem)bo jak można prosić o cos skoro na co dzień nie jest się aktywnym katolikiem? (teraz ma to fajną nazwę- wierzący niepraktykujący). Dużo naczytałam się na temat nowenny, dziewczyny pisały wiele rzeczy co działo się podczas jej odmawiania, jedne były straszne, inne zaś przyjemne. A u mnie nic, kompletnie nic. Myślałam, ze cos się zmieni, coś poczuję, a jednak wszystko jest jak do tej pory. Takie trochę uczucie osamotnienia podczas odmawiania różańca. Boje się, ze źle odmawiam modlitwy, często odlatuje myślami, nie skupiam się, czasem modle się mechanicznie i mam wyrzuty sumienia, trochę żal do samej siebie, ze może nic z tego nie będzie, bo nie potrafię nawet skupić myśli na dłużej. Kilkukrotnie chciałam już odpuścić ale policzyłam, ze kończę odmawiać w sylwestra i aż zachciało mi się śmiać, ze w tak zupełnie losowym momencie postanowiłam odmawiać nowennę. Na 54 dni przed końcem roku. Może to zwykły przypadek, ale lubię wierzyć, ze to taki drobny znak, ze zakończę stary rok modlitwą, a nowy przyniesie mi upragnioną ciążę. Chciałabym aby tak było. lubi tę wiadomość Starania od 2021 👱♀️ 33 lata ♦PCOS- długie, nieregularne cykle, w większości bez owulacji ♦AMH- 12,79 ♦Hormony- ok suple: NAC, Q10, wit D,E, komplex wit B 👦 30 lat ♦Ciężka postać oligozoospermii- brak możliwości wykonania morfologii ♦Kariotyp- ok suple: fertillman Marzec 2022-Klinika Bocian Białystok Lipiec 2022 start stymulacji Postów: 427 354 Pszczolka36l wrote: Gwiazdeczko ja bym umówiła konsultacje jak najszybciej. Robiliście też posiew nasienia? Paulina nie smutaj się. Po burzy zawsze wychodzi słońce. A ile ja tu razy przez ten czas co jestem, czytałam cykl bezowulacyjny i II kreski. Dość sporo tego było. Jeśli masz PCOS i długie cykle może owu być też późna. Jeśli nie pękł pęcherzyk to zobacz parę razy na monitoringu. Może to jednorazowa sytuacja a może potrzeba np ovritell w odpowiednim momencie podać. Da się z tym zmierzyć i leczyć. Także głowa do góry. Już bliżej celu niż dalej. Leczyłam się,byłam stymulowana lekami,pęcherzyki ładnie też brałam kilka cykli i nie było efektów w postaci ciąży więc doktorowa odpuściła i powiedziała,żebym poszła na IUI. 👱♀️-37 PCOS hiperprolaktynemia choroba autoimmunologiczna HSG-drożne laparoskopia operacyjna-częściowo niedrożne HSG-drożne 🧔-30 💒 Starania 👫-suple 💊 2022-diagnostyka Encorton-5mg "Oczekuj nieoczekiwanego..." Postów: 629 237 Trzcina wrote: Dziękuję . Tak to czuję właśnie. Tylko wiem, że mam dużo (mam dzieci) i to jest wielki dar. Są takie kobiety, które nigdy nie tuliły dziecka i rozumiem, że mogą nie rozumieć mojej tęsknoty... Z drugiej strony, jak już się zasmakuje tej więzi, to człowiek trochę wie za czym tęskni i to nie umniejsza siły uczucia- wprost przeciwnie. No, ale trzeba czekać, to czekam. W piątek rano idę zbadać krew, bo w sobotę mam urodziny i gości- muszę wiedzieć czym wznosić toast . Ja też mam urodziny w sobotę 😊😍 Pragnienie dziecka jest silniejsze. Gdy się walczy i modli to z czasem będzie to co się tak bardzo pragnie.. Bo Pan Bóg nas wysłucha i ma Plan. Ja walczę 3 lata.. Teraz cierpliwie czekać 😊 Trzcina lubi tę wiadomość Postów: 213 183 Lili❤️ wrote: Ja też mam urodziny w sobotę 😊😍 Pragnienie dziecka jest silniejsze. Gdy się walczy i modli to z czasem będzie to co się tak bardzo pragnie.. Bo Pan Bóg nas wysłucha i ma Plan. Ja walczę 3 lata.. Teraz cierpliwie czekać 😊 O, proszę! Piękna data . Dziewczyny, nie wytrzymałam i zrobiłam dziś w nocy test... Szok i niedowierzanie... Pierwsze kreski po tylu latach... Od razu poszłam na betę i mam i prog ♥️. Nie dowierzamy z mężem... Ale też myślę, że jak już tyle wyczekaliśmy, wymodliliśmy, wypłakaliśmy... Już musi być dobrze 🥰. Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2021, 14:30 Pszczolka36l, po 40, Izi, Kasiastaraczka, Lili❤️ lubią tę wiadomość Postów: 213 183 Pszczolka36l wrote: Trzcina wspone o Tobie 🙏 7 lat podziwiam😘 Chyba jesteś skuteczna! ♥️♥️♥️ Postów: 213 183 Sarenka wrote: Cześć, dziś minął 36 dzień odkąd postanowiłam odmawiać nowennę. Szczerze powiedziawszy nie byłam do tego przekonana (i nadal nie jestem)bo jak można prosić o cos skoro na co dzień nie jest się aktywnym katolikiem? (teraz ma to fajną nazwę- wierzący niepraktykujący). Dużo naczytałam się na temat nowenny, dziewczyny pisały wiele rzeczy co działo się podczas jej odmawiania, jedne były straszne, inne zaś przyjemne. A u mnie nic, kompletnie nic. Myślałam, ze cos się zmieni, coś poczuję, a jednak wszystko jest jak do tej pory. Takie trochę uczucie osamotnienia podczas odmawiania różańca. Boje się, ze źle odmawiam modlitwy, często odlatuje myślami, nie skupiam się, czasem modle się mechanicznie i mam wyrzuty sumienia, trochę żal do samej siebie, ze może nic z tego nie będzie, bo nie potrafię nawet skupić myśli na dłużej. Kilkukrotnie chciałam już odpuścić ale policzyłam, ze kończę odmawiać w sylwestra i aż zachciało mi się śmiać, ze w tak zupełnie losowym momencie postanowiłam odmawiać nowennę. Na 54 dni przed końcem roku. Może to zwykły przypadek, ale lubię wierzyć, ze to taki drobny znak, ze zakończę stary rok modlitwą, a nowy przyniesie mi upragnioną ciążę. Chciałabym aby tak było. Pamiętam jak też odmawialiśmy tę nowennę... I pamiętam też lekcję pokory jaką mi dała. Trochę to traktowałam jak targowanie się z Bogiem- coś za coś. Potem trochę obraziłam się na Maryję... I wiecie jak tak patrzę dziś, to bardzo przedmiotowo ją potraktowałam. Uświadomiłam sobie parę dni temu, podczas modlitwy z medytacją (w dniu Narodzenia Maryi?), że nie było to takie ufne i dobre, tylko raczej desperackie i roszczeniowe. Zauważyłam to w pokorze i poczułam z całą mocą to zażenowanie swoją postawą. Może do tego miałam dojrzeć... Nie przejmuj się, jeśli Twoja modlitwa jest niedoskonała, Bóg kocha Cię taką właśnie idealnie niedoskonałą ♥️ Ufam, że dla każdej z nas jest pisany ten cud, a skoro jest pragnienie w sercu, to musi się ziścić. Czasem z pomocą zastrzyków 🙈. Sarenka lubią tę wiadomość Postów: 2143 1498 Trzcina wrote: O, proszę! Piękna data . Dziewczyny, nie wytrzymałam i zrobiłam dziś w nocy test... Szok i niedowierzanie... Pierwsze kreski po tylu latach... Od razu poszłam na betę i mam i prog ♥️. Nie dowierzamy z mężem... Ale też myślę, że jak już tyle wyczekaliśmy, wymodliliśmy, wypłakaliśmy... Już musi być dobrze 🥰. Bardzo się cieszę 😍 Gratuluję i życzę wszystkiego dobrego. Zdrowej i bezproblemowej ciąży ❤️ Trzcina lubi tę wiadomość 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Postów: 2143 1498 Mój miał dziś wizytę u androloga. Skopiuje z innego wątku na którym jestem Generalnie to dostał ovritelle raz w tygodniu przez 4 tygodnie, clostybegyt 1 tabletka co dwa di na wymiennie z anastrozol 1 tabletka co dwa dni. Równo miesiąc od brania leków badania hormonalne fsh, lh, prolaktyna, estradiol, testosteron calkowity. I z wynikami kontrola u pytanie które zadał, czy rozważamy in vitro. Że czas ucieka ja już mam swoje lata, a 3,5 rok mija. Dopiero jak powiedziałam, że nie to dał jeszcze szanse tym hormonom. Cieszę się, że coś dostal z drugiej strony obawiam się że ma rację 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Postów: 1519 3221 Cześć dziewczyny, Dawno mnie nie było,ale myślę ciągle o Was🙏💙🥰 Nulka jak się czujesz? Dorkaa ale długo Cię tu nie było, zaglądaj częściej 😚 Dobrze,że modlitwa daje ukojenie 🙏 Edka piękne świadectwo 🙏🥰 Trzcina witaj u nas😙nie powinnaś mieć takich myśli,że tęsknota nie jest dla Ciebie Pomodlę się za Ciebie 🙏 trzymam kciuki Edit. Doczytałam wątek i co ja tu czytam! Piękne wiadomości 🥰❤️ Izi co u Ciebie, jak się czujesz? Sarenka oby tak było,by modlitwa przyniosła z nowym rokiem nowe szanse i upragnioną ciążę 🙏 Mi w ciąży ciężko się skupić i czasami włączam sobie różaniec z YT Pszczółko modlę się za Was 🙏💙 Ja mam jeszcze kaszel po covidzie,ale w badaniach z krwi nie ma już śladu po wirusie Miałam dziś USG III trymestru i Tadzio ma już 1653g, kawał chłopaka z Niego 🥰 edka85, Pszczolka36l lubią tę wiadomość Boże dziękujemy Ci za Cud Życia ❤️ Starania-23cykl ja '88 + on '87 Postów: 4003 3916 Ja pozdrawiam z Falenicy, cały weekend spędzę na zamkniętych rekolekcjach w milczeniu u Jezuitow. Totalna cisza, odcięcie od świata, medytacja, adoracja Najswietszego Sakramentu. Tylko ja i Bóg. Coś niesamowitego. Pszczolka36l, Kasiastaraczka, Gwiazdeczka 93 lubią tę wiadomość Synek Córka Synek Postów: 1135 1237 Cześć dziewczyny 💛 właśnie Was nadrobiłam. Piękne te Wasze świadectwa i miło się czyta w dzisiejszym świecie o tym, że modlicie się, czy jak edka odbywacie rekolekcje. Ja też dzięki Nowennie Pompejańskiej doczekałam się córeczki. Jeszcze jest w brzuszku, ale wierze że już będzie dobrze. Przed ciążą miałam problemy ginekologiczne, ale zawierzyłam ten cud Maryi. I wiem, że modlitwa zdziałała cuda- rownież gdy zaczęłam krwawić podczas ciąży. To ona dała Mi siłę i wiarę. Do dziś modlę się do Maryi dziękując za to wszystko co mi się przytrafiło 💛 Kasiastaraczka jak dobrze, że u Ciebie wszystko ok- trzymajcie się ciepło 😘 Pszczulka36l wierze, że będzie dobrze w Waszym przypadku. Możesz liczyć na Moją modlitwę 🙏 Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2021, 22:37 Pszczolka36l, Kasiastaraczka lubią tę wiadomość urodziny Oliwki 😘 Więcej szczęścia o 7 dni😍 Postów: 1519 3221 edka85 wrote: Ja pozdrawiam z Falenicy, cały weekend spędzę na zamkniętych rekolekcjach w milczeniu u Jezuitow. Totalna cisza, odcięcie od świata, medytacja, adoracja Najswietszego Sakramentu. Tylko ja i Bóg. Coś niesamowitego. Piękny czas przed Tobą 🙏💙 lubi tę wiadomość Boże dziękujemy Ci za Cud Życia ❤️ Starania-23cykl ja '88 + on '87 Postów: 1519 3221 dziękuję 😚 Oo to u Ciebie właśnie ostatnio okazało się,że będziecie mieć córeczkę? Super, gratulacje 😍 A jak się w ogóle czujesz? Ja zaczęłam prac ubranka i prasować Po nowym roku chcemy jeszcze kupić fotelik z większych rzeczy Brakuje jeszcze parę mniejszych,ale teraz jak pojedziemy na święta to przejrze jeszcze pudełko po bratankach Boże dziękujemy Ci za Cud Życia ❤️ Starania-23cykl ja '88 + on '87 Postów: 109 46 Trzcina wrote: Pamiętam jak też odmawialiśmy tę nowennę... I pamiętam też lekcję pokory jaką mi dała. Trochę to traktowałam jak targowanie się z Bogiem- coś za coś. Potem trochę obraziłam się na Maryję... I wiecie jak tak patrzę dziś, to bardzo przedmiotowo ją potraktowałam. Uświadomiłam sobie parę dni temu, podczas modlitwy z medytacją (w dniu Narodzenia Maryi?), że nie było to takie ufne i dobre, tylko raczej desperackie i roszczeniowe. Zauważyłam to w pokorze i poczułam z całą mocą to zażenowanie swoją postawą. Może do tego miałam dojrzeć... Nie przejmuj się, jeśli Twoja modlitwa jest niedoskonała, Bóg kocha Cię taką właśnie idealnie niedoskonałą ♥️ Ufam, że dla każdej z nas jest pisany ten cud, a skoro jest pragnienie w sercu, to musi się ziścić. Czasem z pomocą zastrzyków 🙈. Tez tak na poczatku myslalam, zmowie modlitwre, dotrwam do konca nowenny to na pewno dostane to o co prosilam. Teraz wiem, ze prosze ale zdaje sobie sprawe, ze moje modlitwy nie musza zostac wysluchane ani teraz ani pozniej. Jednak mam nadzieje i wiare w to, ze sie uda. Na pewno teraz po kilku dniach czuje lekka zmiane, czuje sie spokojniejsza, nie ide juz modlic sie z automatu aby miec zaliczony dzien i nie patrze czy duzo jeszcze mi zostalo, a same 'zdrowaski' mowi mi sie duzo przyjemniej. Nawet z mezem zachowujemy sie jak zakochane nastolatki, mniej klotni, wiecej wie, moze przez nowenne wroce do kosciola pierwszy raz od dawna czuje po prostu spokoj. To dziwne i przyjemne 😊 Trzcina lubią tę wiadomość Starania od 2021 👱♀️ 33 lata ♦PCOS- długie, nieregularne cykle, w większości bez owulacji ♦AMH- 12,79 ♦Hormony- ok suple: NAC, Q10, wit D,E, komplex wit B 👦 30 lat ♦Ciężka postać oligozoospermii- brak możliwości wykonania morfologii ♦Kariotyp- ok suple: fertillman Marzec 2022-Klinika Bocian Białystok Lipiec 2022 start stymulacji Postów: 2143 1498 Kasiastaraczka, AnnaT dziękuję 😘 lubi tę wiadomość 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Zainteresują Cię również: Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
Czy podczas odmawiania nowenny mogę zajmować się dziećmi , teoretycznie jak odmawiam różaniec to zdaża się że dzieci mi zaczynają przeszkadzać.. nie zawsze jest tak ale zdaża się.. boję się że przez to nie zostanie wysłuchana moja prośba.. Witam jest tu nowa. Mój mąż prowadzi firmę od 4 lat pogrążył nas w długi mamy ich sporo prawie milion zł Chciałam mu pomóc i wypłaciłam od rodziców z kąta 300 tys są zagranica były to ich wszystkie oszczędności jeszcze o niczym nie wiedza a dług się nie zmniejsza modlę się od roku to św Judy odmawiam różańce i do św Józefa Stoję w miejscu nie potrafię z tym żyć brak mi chęci do życia nie potrafię żyć z tym co zrobiłam moim rodzicom Jedynie co mnie powstrzymuje od zrobienia czegoś głupiego jest moja 7 letnia córka dla niej wstaje z łóżka i modlę się o lepsze jutro o inwestycje dla męża która pomogła by nam z tego bagna wyjść Proszę was o pomoc o modlitwę Miałam poważne problemy z nastoletnia córka. Wagary, alkohol, narkotyki. Skończyła gimnazjum w ośrodku jednak zaszła w ciążę i urodzila w wieku 15 lat. Pomimo macierzyństwa nadal piła i brała mefedron. Nie zajmowała sie dzieckiem. Postanowiłam odmówić nowenne z prośbą o jej przemiane. I wtedy córka zaczęła widzieć postać w nocy. Pytała czemu się modlę myśląc że tez ją widze. I pewnego dnia poczułyśmy spaleniznę w pokoju. Ze strachu spałyśmy razem z dzieckiem. Od tej nocy zaczęły sie dziwne rzeczy. Coś nie dało mi spać, czułam obecność ktora budziła we mnie strach. Głosy, ryki, coś mnie budzilo. Czasem nie spałam do rana i budzilam sie wykończona z placzem. Nawet wizyta u egzircysty nie pomogła. Czułam też złą obecność za drzwiami pokoju kiedy sie modliłam. W domu było slychac kroki a córka czuła jak ktos dmucha jej w kark. Zakończyłam mimo to nowenne. Na początku bez wiekszego skutku. Ale z czasem córka zaczęła spotykac sie ze spokojnym chłopakiem, przestała pić i brac. Nie zajmowała sie dużo dzieckiem ale i tak bylam wdzięczna Matce Świętej za jej przemiane. Po kilku miesiącach, kiedy się zupełnie nie spodziewalam calkiem sie wyciszyla, zaczęła ze mna dużo rozmawiać, zajmować sie dzieckiem. Nawet mało wychodzi ze znajomymi. Wiem, że to dzięki mojej modlitwie i zostałam wysłuchana. Cześć wszystkim, Piszę,bo juz nie daje rady. Mimo moich trzech zmowionych nowenn nie zostalam wysłuchana jeszcze. Tkwie w toksycznym związku,w którym jestem poniżania ,krytykowana i uzależniona od humorków partnera. Na próby rozmowy reaguje nerwowo i krzykiem. Bardzo go kocham ,ale też bardzo przez niego cierpie, ja już nie daje rady, psychicznie sie wykanczam, a do niego nic nie dociera. Mimo to chciałabym jeszcze dac mu szanse, modląc sie za niego. Czy istnieje jakąś modlitwa o zmiane zachowania,charakteru drugiej osoby? Zeby sie zmienił :( moze modle sie nie tak,ze nie zostaje wysluchana. Myślałam,ze ta nowenna pomoże go zmienic albo chociaz doda mi siłę do zakończenia tego zwiazku. Wierze,ze w głębi serca jest dobrym człowiekiem. Mimo wszystko chwała Panu i Maryji . Szukaj w tagach Tagi
Witam wszystkich bardzo serdecznie ja jestem Konrad mam 16 lat i chciałbym podzielić się z wami swoim świadectwem, które właśnie teraz czytacie opowiem wam jak to było u mnie z ta nowenna pompejanska co tak dużo osób o niej pisze odrazu mówię że co prawda późno pisze to świadectwo, ale dopiero teraz mam czas je wam przedstawić zatem zapraszam mam nadzieje że się spodoba :). Dobra wiec pewnego razu jakoś w lato w 2016 roku trafiłem przypadkiem na nowenne pompejanska chociaż według mnie przypadki nie sa przypadkami do rzeczy no wiec kiedy trafiłem wlasnie na to cos pomyślałem sobie kurcze co to jest ta nowenna o co chodzi jak ją odmawiać i w ogóle nie wiedziałem za bardzo jak ja zacząć i któregoś tam dnia pod czas wakacji pomyślałem sobie, że może faktycznie jest warto sprobowac odmówić jednak ta nowenne skoro na nia trafiłem i przyznam szczerze ze jakos na początku nie wciągnęła mnie nawet mi sie nie śpieszyło jakos za bardzo pomyślałem sobie ze mam jeszcze czas. No i tam któregoś dnia pod czas wakacji to był chyba Lipiec, a może sierpień nie wiem nie pamiętam to było prawie ponad rok temu pomyślałem, że dobra spróbuje odmówić ta nowenne może będzie łatwa i faktycznie wydawała sie łatwa bo wystarczyło tylko klepać słowa Zdrowaś Maryjo i tyle. Jednak jakiegos tam dnia pomyślałem sobie, że to nie dla mnie ja nie dam rady bo jest ona zatrudna dla mnie i zrezygnowałen niestety początki były najgorsze, a potem nadszedł Wrzesień i w Końcu Październik Miesiąc Różańcowy no i wtedy pomyślałem sobie dobra znowu spróbuje tym razem mi sie uda dam radę ale niestety diabeł był silniejszy i wnerwial mnie niesamowicie robił wszystko żeby mi tylko przeszkodzić nawet pod czas odmawiania mi mowil że po co odmawiam skoro i tak nic nie otrzymam że to bez sensu strata czasu i w ogóle dziwne rzeczy mi mowił tak mnie to wkurzało, że nie mogłem tego znieść myślałem że mi głowa wybucnie że chyba zaraz oszaleje!!! A najgorsze jest to że popelnialem grzechy nawet ciężkie właśnie dlatego, ze dawalem sie złemu duchowi ze sie poddawałem ciągle i mnie kusila prawie ze non stop ta okropna rzecz czyli krótko mówiąc masturbacja bo z tego co wiem to grzech śmiertelny, a jeśli mam być szczery z wami to nowenna mnie pociągnęła dlatego że tak jak dużo osób pisze otrzymuje sie łaski a nawet wiecej niz sie prosi wiec pomyślałem też ze wlasnie dlatego i ja spróbuje ja odmówić, no ale niestety tak jak mówię tak sie długo za to zabieralem, ze w końcu odmowilem po raz pierwszy nowenne pompejanska w swoim życiu 16 listopada 2016 bo dzień wcześniej czyli 15 listopada wróciłem ze szpitala, a nie dość że nie lubie szpitala to jeszcze wiele nie przyjemnych rzeczy mnie tam spotkało :(. Wiec tym razem pomyślałem sobie że musze dać rade skoro mi zależy tak na tych łaskach i na tym co obiecała Maryja, że każdy kto odmówi nowenne przez 54 dni Modlac sie o konkretna łaskę ten ją otrzyma ;). No to wziąłem sie w końcu dopiero za trzecim albo już czwartym razem za ta nowenne pompejanska a juz nie mowiac o tym że mnie gonila Matka Boża i mi ciągle kazała odmówić różaniec bo dosłowne widzialem go wszdzie czulem sie krótko mówiąc prześladowany no to zacząłem sie bać, bo skoro Maryja mnie gonila ciągle tym różancem to znak że Ona chce mi pomóc tylko żebym odmówił w końcu tą nowenne a niestety diabeł nie dawał za wygrana nawet jak przerywalwm nie raz nowenne to wlasnie popelnialem ten grzech ciezki a raczej śmiertelny przez co tracilem ta łaskę uświęcajaca a duzo jest teraz w internecie takich filmów z pornografia niestety pisze to, ale taka jest prawda duzo erotycznych zdjec jest teraz zamieszanych i takiego czego nalezy unikac bo serio to uzależnia nawet już nie mowiac o tym że przez to że wcześniej sie tego na ogladalem pozostały mi te zboczone myśli w mojej głowie!!!. No i szczerze mówiąc za kazdym razem kiedy przerywalem nowenne z jakiegos powodu albo mi sie nie chcialo albo diabel mnie non stop irytowal i myslalem ze zaraz świra dostane i że oszaleje to właśnie przez to że sie go słuchałem to mialem źle w zyciu a juz nie mowiac o tym jak olewalem ta nowenne i za kazdym razem kiedy ja przerywalem to właśnie moją najgorsza słabością jest masturbacja bo diabeł wie jak tutaj wrobić człowieka żeby dal sie pokusie i niestety dawalem sie ciagle taka prawda, a przyznam że źle na tym konczylem nawet sie spowiadalem z tego po pare razy, a w ogole to na samym poczatku nie chcialo mi sie chodzic do spowiedzi ani trochę nawet sie bałem, ale dzięki pewnym osobą w końcu dałem radę i pokonalem swój lęk i strach i wiecie co udało mi sie :). Ale potem znowu bralem sie za odmawianie nwoenny i tak w kółko i w kółko a najgorsze bylo to wtedy kiedy sie sluchalem zlego ducha (diabla) i rezygnowałam dawalem sie pokusa i głupim masturbacja to bylo najgorsze!! co mogło być. Do rzeczy krótko mówiąc wziąłem sie w końcu w listopadzie tam chyba dopiero za trzecim czy czwartym juz razem a moze i wiecej za nowenne i tak odmawialem w dzien w dzien doszedlem do 8 dnia ale przerwalem bo na poczatku mi sie nie chchialo rano bo wolalem sobie pograc w gierki na konsoli i dopiero miałem ochotę odmówić nowenne tak później jakoś południu dokładnie nie pamiętam która to była godzina, ale mniejsza kiedy wziąłem sie za jej odmawianie przypominam to było 8 dnia to znowu zły wkroczył w akcję i mi tak przeszkadzał ze ja zgupiałem totalnie dokładnie tak to sa jego szatańskie sztuczki i pomysly żeby tylko Konrad nie odmówił nowenny no i po raz kolejny mówię niestety diabeł zrobił mi za duży mętlik w głowie i nie dałem rady ale nabralem sił wieczorem żeby ja odmówić no ale diabeł znowu wkroczył w akcję i tak dosyć późno wziąłem sie za to odmawianie ale sie wzialem przyznam mialem wtedy ogromnego lenia i mi mega sie nie chcialo ale wiem ze to wszystko bylo sprawka zlego ducha, a co najgorsze jest to, ze wtedy właśnie wieczorem bo to było późno a a kórat nabralem wtedy sił na odmawianie nowenny no, ale niestety mój Ojciec kazał mi iść koniecznie spać już w tej chwili i nie odmowilem wiem smutne ale prawdzwie nie miałem wpływu na mojego ojca nie wiem czemu był wtedy nerwowy może miał zły dzień albo coś naprawdę nie wiem ale sam sie wkurzylem na siebie, ze znowu niby przerywalem chociaż ze juz wtedy mialem chyba jedna albo dwie tajemnice za soba a przyznam to bylo o później porze coś koło godz 21:00 22:00 coś takiego bo właśnie wtedy nabralem chęci na odmawianie nowenny, no ale tak jak wspomniałem wcześniej dopiero co zacząłem tajemnice radosne pierwsze i mialem chyba za sobą już jedna albo dwie dziesiątki rozanca, a tu Ojciec kazał mi już iść spać w tej chwili i to znowu była chyba sprawka złego ducha tak mi sie wydawało bo jego nigdy nie jest za mało daltego ostrzegam początkujących jakie on sztuczki potrafi!!! Kiedy miałem niby 9 dzień nowenny dowiedzialem sie ze jednak można nadrobić ten jeden stracony dzień skoro go zacząłem tego 8 dnia ale nie dokonczylem bo w koncu licza sie chęci ;) to za ten dziewiąty dzień odmowilem tą nowenne za tamten ósmy dzień, bo w koncu jak to mówią nowenna to nie magia ani wygrana na loterii ani wygrana w toto lotka tak jak bys wygral szóstkę w lotto dosłownie sam jestem na siebie zly i w ogóle ze traktowalem tak tą nowenne po hamsku bo sam tego żałuje mówię serio, ale w końcu Bog nas kocha i On jest niesamowity bo zawsze potrafi każdemu wybaczyć i to jest piękne ja nie dał bym rady ja jestem słaby w porównywaniu do Boga czy do bycia osobą święta ale każdy ma swoje słabości ale jak sie upada to sie podnosi i wstaje i idzie sie odrazu do spowiedzi i idzie sie dalej i przede wszystkim postanawia sie poprawę tylko, ze ja duzo razy postanowiłem poprawę a i tak mialem to gdzieś i grzeszylem dalej i potem znowu sie spowiadalem ale wiecie co jedno jest pewne jesteśmy dziećmi Boga Bog nas KOCHA i to Mocno asz sam nie wiem czemu mam taką chęć teraz wam to napisać może i denerwowałem sie na Jezusa i Maryje i nadal sie denerwuje ale ich KOCHAM bardzo nie potrafilem wcześniej tego docenić byłem glupi słaby i na iwny i na początku nowenny Kochalem Boga tylko dlatego żeby cos otrzymac jakas łaskę, ale w końcu Bog to nie złota rybka teraz zrozumialwm swoam winy i błędy teraz patrzę na świat z innej sperspektywy Maryja i Pan Jezus przemieniaja właśnie w nas nasze zachowanie nasze serce bo Oni mocno nas kochają i trzymaja za Rękę!! :) Ale powiem wam jeszcze jedna rzecz żeby tak nie uciekać od tematu kiedy doszedłem do części dziękczynnej nowenny to otrzymałem znak by najmniej tak mi sie wydaje, ze to byl znak ze Bog ma dla mnie Boży plan i na poczatku przyjąłem to z niechęcią bo mówię sobie zaraz ja sie tutaj Modle i przepraszam Boga i Maryje za wszystko i w ogóle a tu mi mówią o jakimś Bożym planie??!! Pomyślałem sobie wtedy nie no super to znaczy że nie mam już szans na to żeby zostać śpiewakiem żeby umieć śpiewać i posiadać talent??!! Byłem tak zły ze nie wiem jak to dokładnie opisać ale potem sobie poszukałem w necie co to jest ten Bozy Plan i wiecie co okazało sie, ze znalazłem to czego wlasnie chciałem się dowiedzieć, a mianowicie Bozy Plan to jest coś takiego, że Pan Bog i Maryja wchodzą w twoje serce ze zaczynaja działać w twoim życiu CUDA i to jest piękne i to o wiele bardziej mi poprawiło nastrój ;). I to był ten jeden z cudów który został mi przekazany w kościele by najmniej tak mi sie wydaje ze właśnie te slowa Pan Bog chcial skierowac do mnie właśnie w czesci dziękczynnej a korat wtedy kiedy mialem juz sobie odpuścić to szukanie znaków na siłę. No ale nie przyznam po tej niby wiadomości dalej byly zwątpienia itd. I teraz uwaga!! Kiedy nadszedł mój ostatni dzień nowenny czyli 54 bo mialem skończyć właśnie 54 dnia ale w związku z tym iż przerwalem tamten jeden 8 dzień to dlatego zakończyłem nowenne 55 dnia czyli to był 9 Stycznia 2017, to był najlepszy dzień w moim życiu!!! No ale niestety bylem załamany i dalej jestem załamany bo nie widzę jeszcze owoców, ale dalej Wierze i Ufam Bogu, ze w końcu te owoce nadejda być może to kwestia czasu kto wie, a jesli mam byc szczery to odmawialem nowenne na siłę za co bardz chciałbym przeprosić Matkę Boza i od tego 8 dnia właśnie mama wpadła na pomysl że moze lepiej jak by mi pomogła w odmawianiu nowenny, bo wtedy kiedy jeszcze zacząłem ja odmawiać to bylem z babci a mi tak długo szła ta nowenna prawie cały dzień i późno konczylem tak mniej więcej 22:00 albo 23:00 serio tak długo mi sie to schodzilo, bo po tyle razy słowa powtarzałem sam nie wiem dlaczego?! Ale wiecie co mama mnie wyszkolia jak wróciła z moim ojcem do domu, bo oni wtedy gdzieś byli chyba w Hiszpani czy gdzies tam dokladniej to nie pamietam bo tak jak mowie to bylo dawno i nie wiem na ile dni tam pojechali ale nie byli tez tak dlugo moze z tydzien tam przesiedzieli i wrocili spowrotem do Polaki bo Oni biegaja i podejrzewam ze bieg tam jakis sie odbył ale naprawde nie wiem ale mniejsza o to tak jak pisalem wcześniej początki były najgorsze bo po tyle razy sie powtarzalem sie z modlitwa Zdrowas Maryjo sam nie wiem czemu i dlatego do tak późna mi sie to wszystko schodzilo, ale krótko mówiąc kiedy w końcu moi starzy wrócili to wlasnie w 9 dniu nowenny mama mi zaproponowała pomoc ze skoro mi ona tak ciężko szła to moze mi w tym pomóc i na poczatku bylem nie chętny i uparty i chcialem samemu odmawiac bez niej niby dawalo jaoos rade, ale za kazdym razem bylo trudniej to wreszcie żeby juz nie przerwać po raz kolejny tej nowenny i odmówic ja cała do końca to sie wreszcie zgodziłem na ta pomoc która zaproponowała mi moja mama musze jej bardzo podHiszpani, bo powiem jedno opłaca sie z kimś modlic nie dosc że szybciej sie schodzi to na dodatek jest fajnie i przyjemnie bo nowenna ma być relakaem a nie jakimś urządzeniem torturujacym i meczacym ludzi tylko relaksem tak więc podsumowując udało mi sie niby odmowic cała nowenne pompejanska te pierwszy raz w życiu 54 dni, bo tak mowi mama ze odmawialem w dzien w dzien i sie sam pilnowałem bo tak raczej było bo Wierze i Ufam swojej mamie tak sami jak Bogu i Maryji Ufam ze Oni wszyscy nie maja potrzeby mnie oszukiwać bo skoro tak jest to tak jest i powiem krótko nie ma modlitw nie wysłuchanych sam przekonałem sie na własnej skórze, ze niekiedy na owoce nowenny trzeba poczekac bo w koncu to nie magia sam sie przekonalem bo sam na poczatku traktowalem to jak czar albo nie wiem jak wygrana w lotto albo jak zlota rybke albo Bog wie jeszcze jak, ale mniejsza oto ukończyłem nowenne i Chwała Panu!!! :). Pozostaje mi teraz ttlko Wierzyć i Ufać, a wziąłem sie za to odmawianie odrazu tego 16 Listopada, żeby w końcu pokazać Bogu ze jednak zależy mi na tej nowennie pompejanskiej i powiem ostatnią rzecz DO WSZYSTKICH!!! Nie ma co sie zalamywac jak sie po gubi przy odmawianu Zdrowaś Maryjo, albo mu koraliki sie poplacza, albo po odpadają albo że piszecie ze nowenna nie działa, albo że odmowilem dwa razy albo więcej i nic nie możecie ciągle marudzic, to wam nie da po prostu ZAUFAJCIE BOGU I MARYJI ZAWSZE DZIEWICY A ONI POPRAWDZA WAS ZA REKE TAK JAK TRZEBA PAMIETAJCIE TO WŁAŚNIE ZŁY CHCE ZEBYSCIE TAK MYŚLELI ZE BÓG WAM NIE DAL O CO PROSICIE I W OGÓLE ZE TO JEST JAKAŚ ŚCIEMA BO ON CHCE ZEBYSCIE TAK MYŚLELI JA TES TRAKTOWALEM ZLE NOWENNE MOZE JESZCZE TEŻ NIE OTRZprzekonalem OCO PROSZE, ALE JEDNO JEST PEWNE BÓG I MARYJA KOCHAJĄ NAS I NIE ZOSTAWIA NAS W POTRZEBIE NAWET JEZELI WAM SIE ZDAZY TAKI SAM grzech CIĘŻKI JAK I MI ALBO JESZCZE INNY UPADACIE TO IDZIECIE DO SPOWIEDZI I MÓWICIE ALE TYLKO PRAWDĘ. DLA POCZĄTKUJĄCY BO MÓWIENIE NIE PRAWDY NA SPOWIEDZI RÓWNIEŻ JEST GRZECHEM TAK WIEC TRZYMAJCIE LUDZISKA I NIGDY NIE TRACIC WIARY NAWET W TYCH TRUDNYCH CHWILACH ze względu na to w jesteście stanie i czy macie tego dosyć!!! ;). To taka moja mała rada na przyszłość dla zielonych to ja zmykam już bo już jest późno, a PO ZA TYM NIGDY NIE WIESZ CO PRZYNIESIE JUTRO ;). Mam nadzieje że ktoś doceni moje świadectwo ponieważ starałem sie je napisać jak najlepiej i żeby chodź trochę dało SIE w miarę jakoś przeczytać i na koniec jeszcze jedna rzecz sam nie mogłem zdecydować SIE na intencjie to zacząłem przepraszać Boga i Maryja za swoje zachowanie by najmniej tak pamiętam i czuje SIE z tegod dumny, ale tez i zly, bo ich przepraszalem ale miejcie oczy szeroko otfarte bo zly duch nigdy nie śpi i nie odpusci nam tak łatwo!! Na koniec piszę to wszystko to co mialem w swoim sercu może i bardzo długo mi SIE zeszło to pisanie, ale powtarzam mam nadzieje, ze ktoś to doceni :). Tak więc pamiętajcie nigdy nie trac cie Wiary nawet w chwilach zwątpienia bo Bog i Maryja są blisko i kochają nas mocno, a ja sam byłem głuchy i ślepy i nie widziałem tego co mi pięknego dali pisze to dopiero o tym teraz, bo chcę to powiedzieć tqk z serca to co czuję gdzieś tam w głębi duszy ;). Moim marzeniem jest umieć śpiewać i to naprawdę ładnie, ale jak to mówią do spiewania potrzebny jest talent!!!, a bez talentu nici, ale Wierze i Ufam ze Bog wynagrodzi każda osobę i to dosłownie każda bez wyjątku tylko mu Zaufajcie i bądźcie cierpliwi, a przyznam że sam nie jestem cierpliwy no, ale tak jak mówię WIARA CZYNI CUDA!!! To moje pierwsze świadectwo wiec prosze o wyrozumialosc dziękuje za , to wszystko a przede wszystkim pozdrawiam te osoby z którymi wspólnie grupowo Modle sie na Skype!!! Dziękuje dobranoc z Panem Bogiem powtarzam pamiętajcie ŁASKI SĄ OGROMNE WYSTARCZY ZAUFAC BOGU i chwała Panu. Zapomniałem powiedziec najważniejszej rzeczy po nowennie czuje MEGA spokój w DUSZY dosłownie moge to nazwać ciepłem i to takim goracym MOWIE SERIO. NIE SLUCHAJCIE TYCH BZDUR ze NOWENNA NIEDZIALA, bo to nie MAGIA UWAZAJCIE NA JEDNO ZLY NIGDY NIE ŚPI BĄDŹCIE , CZUJNI A NAJLEPIEJ OLEJCIE ZŁEGO DUCHA MIEJCIE GO DZIES POZDRAWIAM I DO USŁYSZENIA PAMIĘTAJCIE O JEDNYM BOG CZUWA NAD NAMI WSZYSTKIMI I WIDZI CHĘCI DOBRANOC Z BOGIEM!!! NIECH WAM PAN BÓG BŁOGOSŁAWI WAM WSZYSTKIM AMEN!! ;)
dziwne rzeczy podczas odmawiania nowenny